Estian i Xiana cz.VII

Za drugim razem na pewno wyjdzie ekstra Alu! Zresztą i tak pewnie ładnie wyszły Ci te pasemka.

Odpocznij!

shira3 pisze:No to zdobyłaś kolejną sprawność

No

Ja w ogóle to jestem fryzjerką z zamiłowania. Chciałam być fryzjerką kiedyś tam ogóle ale mama była mocno na nie. Szkoda bardzo, teraz bym miała dobrze

Ale kiedyś były inne czasy i inne zakłady fryzjerskie. Mama uważała, że to bardzo ciężki zawód, cały dzień na nogach itd (mało presiżowy był też chyba :mrgreen:

). Cały dzień na nogach, przynajmniej bym już dawno miała rentę i tymi moimi nogami. Poważnie. No, szkoda.

bozena640 pisze::ok: za odzyskanie sił, bo będą Ci bardzo potrzebne
żeby wszystko udało się tak jak sobie zaplanowałaś

Zdjęcia śliczne, malutka piękna

Dzięki bardzo

kalair pisze:Za drugim razem na pewno wyjdzie ekstra Alu! Zresztą i tak pewnie ładnie wyszły Ci te pasemka.
Odpocznij!

Wiesz, chyba jednak dobrze wyszło (zobaczę przy dziennym świetle) bo faktycznie, siostrzenica miała teraz w święta pasemka widziałam i one takie niezbyt intensywne były, takie podkolorowane tylko te włosy gdzie niegdzie. Kolor też taki pod kolor jakoś miała. No robiłam w kupnym czepku (gdzie robić są kóleczka)tylko nie wiedziałam ile ich wyciagać, ale nawet chyba lepiej delikatnie niż za mocno w Magdy przypadku.
Jakoś wracam powoli do życia, obcięłam włosy TZ-towi

Piorę jeszcze białe niektóre rzeczy. Bardzo mnie cieszy, że się ociepliło i mrozów na razie nie zapowiadają.

» Pt gru 28, 2012 16:53 Re: Estian, Xiana i Maurycy cz.VII

Witaj Aluś
Piękna ta Twoja wnusia

za jutrzejszy dzień Kochana

» Pt gru 28, 2012 16:55 Re: Estian, Xiana i Maurycy cz.VII

Nelly pisze:
kalair pisze:Za drugim razem na pewno wyjdzie ekstra Alu! Zresztą i tak pewnie ładnie wyszły Ci te pasemka.
Odpocznij!

Wiesz, chyba jednak dobrze wyszło (zobaczę przy dziennym świetle) bo faktycznie, siostrzenica miała teraz w święta pasemka widziałam i one takie niezbyt intensywne były, takie podkolorowane tylko te włosy gdzie niegdzie. Kolor też taki pod kolor jakoś miała. No robiłam w kupnym czepku (gdzie robić są kóleczka)tylko nie wiedziałam ile ich wyciagać, ale nawet chyba lepiej delikatnie niż za mocno w Magdy przypadku.
Jakoś wracam powoli do życia, obcięłam włosy TZ-towi
Piorę jeszcze białe niektóre rzeczy. Bardzo mnie cieszy, że się ociepliło i mrozów na razie nie zapowiadają.

I niech tak zostanie! :piwa:

A widzisz, urośnie z Ciebie dobra fryzjerka!

Doberek!

» Pt gru 28, 2012 23:00 Re: Estian, Xiana i Maurycy cz.VII

Za jutro

I dla Młodych, niech im się wiedzie :ok:

No no, to dziś ten dzień

No, to młodym wszystkiego naj

Pozdrawiamy

Wszystkiego naj dla Młodych

Gratulacje dla młodych :piwa:

, niech Im się szczęści :ok:

i dla Weroniczki nowochrzczonej duzo zdrowka :1luvu:

Aluś na pewno jestes zmęczona :roll:

,ale już te uriczystosci za Wami :wink:

Miłej niedzieli Aluś i super zabawy! :1luvu:

Dziękuję Wam kochane za życzenia dla młodych :1luvu:

Wszystko wyszło dobrze :ok:

Nooo może poza tym, że byliśmy spóźnieni do kościoła :mrgreen:

Ale jeszcze jakoś, jakoś w miarę niedługo. Mieliśmy być pół godziny przed. Nie wyrobiłam ze wszystkim. Za długo trwało przygotowywanie panny młodej, ubieranie, czesanie i leciuteńki makijaż jej robiłam, potem dopiero ubierałam małą na końcu siebie. A poślizg był przez kwiaty, bukiet do ślubu. Myślałam, że na rynku dostanę - zawsze pełen wybór - a to ani pora roku ani data, niedobra. Nie było tego co chciałam tzn jasno różowych różyczek. I tak trochę musieliśmy pojeździć żeby dostać. Nie zamawiałam kwiatów za radą koleżanki. Że jak zamawiasz to płacisz połowę więcej niż jak idziesz kupić, a zrobią Ci tak samo bukiet od ręki. I faktycznie, bukiecik i kwiatek do butonierki pięknie zrobiła od ręki, niemniej błąd był, że nie zamówiłam jednak. Latem to tak, ale zimą to jednak problem był. Ja nie umiałam obliczyć ile czasu będę potrzebowała na przygotowanie ich - bo wszystko było u nas.
Ale nic, wszystko było bardzo ładnie, proboszcz podejście miał do nich wspaniałe, pięknie poprowadził mszę. Weroniczka całą mszę spała. Bo chrzest był po mszy. Obudziła się jak jej lał wodę na główkę, tak się skrzywiła, niezadowolona chwilkę pomruczała i spała dalej. Był poczęstunek z szmpanem słodki w takiej kawiarence przytulnej zamówiony to tam już była rozbudzona i wszystkie obecne ciocie i ciocie-babcie na zmianę ją zabawiały.
Panna młoda wygladała ładnie, jak przystało na pannę młodą najładniej w swoim życiu

Tylko ten mój syn mam wrażenie coraz chudszy:( o ile można być jeszcze chudszym niż był). Jak śmierć na urolpie wygląda

.
Tak, że wszystko za nami, wszystko jakoś poszło teraz niech żyją długo i szczęśliwie

z Bożą (i naszą :wink:

)pomocą