może temu dziś marudny, tortu nikt u nie przygotował
rurka najlepsza do grzania się

albo parapet, mam tutaj dużo szerszy niż w warszawie i łatwiej się ngrzewający od kaloryfera, więc też jest okupowany ^^
jutro wyjeżdżam i zostawiam młodego mamie, która jest przerażona, że on tu uschnie z tęsknoty... jak teraz chodzi za mną krok w krok i nawet miauczy jak się zamknę w łazience

ale będzie musiał przetrzymać jakoś ten tydzień-dwa, lepiej dla niego jak będzie siedział z kimś niż sam cały czas praktycznie, a ja nie będę miała wyrzutów sumienia, że biegam po koleżankach, a tam moje 'dziecko' samo w domu

wczoraj był u mnie kuzyn ze swoją 4 letnią córką, która była poinformowana, że idzie do kotka... przyszła z kulką na sznurku, Edek na początku niemrawy siedział pod łóżkiem, bo nie znał, a tutaj cały dom obcych, a potem biegał za nią jak szalony po całym domu o.O zmęczyła go i klapnął, a ja z czystym sumieniem poszłam do pubu :p
wróciłam w nocy z koleżanką, położyłyśmy się spać, a kot zbulwersowany, że jak to, tyle osob w JEGO łóżku... a gdzie on się rozwali XD na jego połowie spałam ja, więc na początku wcisnął się pomiędzy mnie a ścianę, potem wcisnął się na kołdrze pomiędzy mnie, a koleżankę,a na końcu położył się w nogach i smyrał nas futrem w gołe stopy
