kotkins pisze: chyba Czesiowi pasowałby najbardziej Felix...

Nie. Czesio - ekhem - kocha MNIE.

Zabójczo, zazdrośnie, straszliwie. Jak Heathcliff Katarzynę, jak Otello Desdemonę. Gdyby był człowiekiem, to bym się go obawiała.

Bolkowa, tak, to nowa Lackberg -
"Zamieć śnieżna i woń migdałów". Prezent gwiazdkowy. Niezmiernie miło się czyta, bo atmosfera jest iście świąteczna.

A tymczasem mocuję się z
"Oblężeniem" Artura Perez-Reverte. Czytał ktoś??? Czy akcja w końcu zgęstnieje?? O oblężeniu Kadyksu wiem już chyba wszystko, a tymczasem sedna rzeczy jak nie było, tak nie ma. Czytam wyłącznie z sentymentu, bo P-R uwielbiam. Ten język

Tyle, że w tym przypadku nudą wieje...
Tymczasem na półeczce czekają
"Walka kotów" Mendozy i cudowna, wieeelka, potężna, zapowiadająca niesamowite wzruszenia
"Korona śniegu i krwi" - rzecz o Piastach. Aż mnie w brzuchu łaskocze z radości, że już niebawem po nią sięgnę, i tylko czuję się zniewolona tym kadyksowym "Oblężeniem". Niech mnie ktoś pocieszy i napisze, ze cierpliwość zostanie nagrodzona...