Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Bry

Widze, ze rozmawiacie o brazowej wydzielinie z oczu, moje dwa dlugowlose tez maja troche, przewaznie w zimnej porze roku, ale zauwazylam, ze znika ona calkowicie w czasie, gdy zazywaja Immunodol (i brak sie utrzymuje w jakis czas po).
Dawniej mialy tej wydzieliny mniej, ale teraz to juz seniory, wiec mysle, ze w zwiazku z wiekiem maja slabsza odpornosc.
A oczy weci zalecaja przemywac sola fizjologiczna w ampulkach, taka dla niemowlat (do plukania oczu i noska dziecka).
Oczywiscie, pisze tu o stanie normalnym i codziennej toalecie, bo przy stanach zapalnych oczu to juz wet musi obejrzec i dobrac jakies leki.

alab108, w przypadku kota alergika to chyba lepiej nie ryzykowac, w kosmetykach moga byc alergeny...

Ja myję ciepłą wodą, mam żel Hery.Myję dwa- trzy razy na dobę.Stosuję krople, najczęściej niesterydowe p/zapalne,ale czasem antybiotyki ze sterydami.Na szczęscie coraz rzadziej.
Co dziwne Fiona, ktora jest z nami najdłużej i najdłużej jest myta, smarowana i zadbana- ma wydzieliny najmniej.Leoś bardzo się porawia,choć ma niestety gorsze dni.Amelka...ona ma pełną niedrożność i białą sierść.Czasem chce mi się nad nią płakać.

Alab ma rację , tak powstaje zbrązowienie.
Czytałam o tym.

Ja przemywam oczy Borasolem , jest całkowicie nieszkodliwy, stosuję go u niemowląt.
Lekko odkaża.

http://animalia.pl/produkt,14531,optex- ... 100ml.html
to jest niezłe do mycia oczu

Kwas borowy stosowany przez dłuższy czas bardzo wysusza.
Okulista zalecając mi borasol załatwił mnie tak, że musiałam używać kremu przeciwzmarszczkowego, a oczy miałam długo-długo nadwrażliwe.
Nigdy więcej.

Edit: ulotkę znalazłam.
http://www.i-apteka.pl/product-pol-1269 ... -100g.html
Przeciwwskazania:
Nadwrażliwość na kwas borowy. Nie stosować u niemowląt i dzieci do 11 r.ż., a także na rozległe rany i skaleczenia otwarte. Nie stosować długotrwale. Nie łączyć z koloidalnymi roztworami srebra, metenaminą, balsamem peruwiańskim.

(podkreślenie moje)

również nie używam borasolu - można zaszkodzić kotu jak się do oczu dostanie
tu jest trochę o pielęgnacji oczu persa
http://kotyperskie.eu/?page_id=219

Hmmm...kiedy konsultowałam (co prawda krótko) oddział noworodkowy to maleństwa często miały zapalenia spojówek po zabiegu Credie'go (zakraplanie azotanem srebra po urodzeniu, to robi( robiło?) się zawsze- prewencja zakażenia chorobą weneryczną z dróg rodnych matki) zawsze (!) stosowalismy kwas borny.I ja miałam w związku z ulotką wątpliwości.A moj szef, "stary" okulista (byl wtedy nieco starszy, niż ja teraz) obśmiał mnie i powiedział,że korzyści przewyższają ewentualne zagrożenia.I rzeczywiście- dzieciaczki leczyły się szybko.
Oczywiście stosowalismy ten środek przez dwa-trzy dni maksimum.
Pewnie stosowanie przez tygodnie i miesiące byloby zagrożeniem.
Aczkolwiek w takim stężeniu jak w Borasolu i na krótko -raczej nie.
Nie zdarzyły się nigdy powikłania u tych dzieci.
Powiem tak: gdybym chciała trzymać się ulotek (a firmy farmaceutyczne zabezpieczaja się nawet przed cieniem szansy najmniej prawdopodobnych sytuacji)to nie powinnam np.stosować antybiotyków w kroplach u dzieci poniżej 3 r.ż. ani leków antyalergicznych w kroplach u dzieci poniżej 10 r.ż.(obecnie , od 2-3 lat mamy JEDEN lek antyhistaminowy dla maluchów!)
Poprostu dziecko z ropnym zapaleniem spojówek powinnam odesłać do pediatry żeby dał ogólne antybiotyki (prawie nie przenikają do oka).Ewentualnie zalecić wodę święconą i modlitwę do św.Judy.Rodzice z chorym dzieckiem pewnie by mnie zabili:)
Podobno Niemcy mieli takie sytuacje, nawet jacyś rodzice pozwali Państwo za brak stężenia antybiotyku dla dzieci- lekarz bał się dać , dziecko straciło oko.Oczywiście byl skandal wielki i tam prodkuje się już "dziecięce" dawki.U nas- nie.
Więc sobie radzimy tym co mamy.

A tak w ogóle to mi się przypomniało...

Synek koleżanki wypił kiedyś kwas borny (smakuje kwaskowo, jest smaczny) bo mu się pomyliło w sokiem.Koleżanka trzymała w butelce po soku właśnie.Pamiętam te nerwy co będzie, płukanie żołądka, codzienne badania...nic mu na szczęście nie było,ale takie coś...
Jak można trzymać chemikalia w butelce po soku!!!

Kwas przesusza,ale akurat u persów o to chodzi.Przecież stosuje się specjalne pudry, które mają osuszyć okolice oczu.

Optex jest dobry, miałam go ,ale do mycia się według mnie nie nadaje- nie czyści tak jak zwykła,ciepła woda.Mniej się zabarwia futerko po nim.
Na Planecie Persji jest cały dział dotyczący pielegnacji oczu.Jest tego mnóstwo,ale jak się przebrnie to można się uważać za "douczonego".

No,ale w ogóle trzeba uważać- pacjenci nie słuchają co się do nich mówi.Nie potrafią odtworzyć słów sprzed minuty."Przepytuję" zawsze jeśli mam wątpliwości czy zrozumieli,a wynik tej "przepytywanki"-poraża.

U takich kotów jak Amelka czlowiek musi "chwytać się brzytwy" bo niedrożna, bo biała...z Leosiem też kłopot, bo on łzawi i ma co raz to strupki na nosku (maść okulistyczna z wit A bardzo pomaga!)
Maść okulistyczna na nos????
Sprawdza się!

Edit: a moj Leoś od tygodnia bez sterydów i bez nowych zmian na skórze, mimo zlodziejstwa mięsnego sprzed trzech dni!
I się nie drapie.
Pozwolę sobie na tzw "ostrożny optymizm".

My też jemy ten EnisylF,czy jak tam się nazywa. Jeszcze przed wyjazdem zahaczyliśmy o weta. Co do podawania braunolu sukces jest taki, że wciąż mam dwa koty z czterema oczami i nieskręconymi karkami. Pasta jest o wiele lepsza, bo mogę ją podać sama i o wiele łatwiej napchać do pyska. Strasznie mnie śmieszą koty, kiedy szybko zaczynają ruszać jężykiem i mlaskać, kiedy im wepchnę pastę. A dziś Korneliusz nawet sam ją wylizal -może jednak się namyślił, że dobra.

zupełnie nie typowo ale proszę wszystkich o wzięcie udziału w głosowaniu w krakvecie
viewtopic.php?f=1&t=148574
nasze koty przegrywają i potrzebują głosów

Anusia- zupełnie nietypowo.
Korneliusz jest pośrednim bohaterem ostaniego opowiadanka na moim wątku- nawet z leosiem stanowi "Bandę Kwadratowego Korneliusza".
Zajrzyj ...(autoreklama!) :mrgreen:

Leoś nienawidzi Enisylu...nie wiem dlaczego.
Amlia lubi.
Dajemy ten Enisyl, może pomoże,ok?

Idę myć persy...

No jakby z oczu mniej - ale czy to już natychmiastowy skutek po 4 dniach???

Cześc

tak se zajrzałam - poparta luzem postświątecznym. Ale za żadne skarby świata nie będę czytac wstecz. Wprawdzie nie ma nic o karmach i kupach.........jest o wyciekach:-) Widzę, że to nieuleczalne........

To póki jesteś Neigh - najlepsze życzenia na minione Święta i Nowy Rok ode mnie i moich podopiecznych :ok:

A i wzajemnie, wzajemnie:-). Szłam nawet do Ciebie, ale zostawiłam se na koniec bo smutny tytuł ma.

Wiecie co? Tak sobie przeleciałam tytuły watków i jednak nadaje sie na proroka - z 10 watków o norwegach, miałkunach, długowłosych do oddania......a obejrzałam tylko 3 pierwsze strony

A'propos mam aktualnie w domu ( w gościach ) 10 miesięczną papierową ragdollkę do oddania.........Miała być problematyczna......kurna jak ona jest problematyczna - to ja jestem skarlała chinka.........

Ale żeby skarlała...???

MK był na zakupach.
Pierwsze dni przecen...no dawali koty w promocji,za 7,50.
Wziął jednego,zapakowali mu w rekalamówkę i przyniósł do domu...

Uploaded with ImageShack.us

Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Kto przegląda forum