Łatoszek i gromadka. Wiosennie i pachnąco :)

Nikt nieodbiera u molickich na dąbrowie ale jedziemy jeżeli będę potrzebować pomocy to już teraz o nią proszę pisze z telefonu

Gosiu tam nie odbieraja ale sa na miejscu...dobrze ze nie czekacie do jutra...
nic sie nie martw damy rade ....

Oni nie odbierają w czasie dyżurów. Kiedy ostatnio byłam tam w nocy to powiedzieli mi, że nie odbierają, bo jak ktoś potrzebuje pomocy to po prostu przyjeżdża a na odbieranie nie mają czasu, bo wolą ratować zwierzaki. Umawiają się wtedy, o której godzinie będzie się dzwoniło i wtedy zawsze odbierają.

Czarnuszku czekamy na wiesci od weta :ok:

mam nadzieje ze bedzie dobrze :ok:

Niestety czarnuszek został uspiony pogorszenie jego stanu wyniki krwi nadzerki w pyszczku nie dawały nadzieii czarnuszek miał przewlekłą niewydolność nerek wyniki wskazują na ostatnie stadium tej choroby po konsultacji z lekarzem podjęliśmy decyzję tylko w taki sposób mogliśmy mu pomoc. Strasznie nam go żal na dokładkę 190zł rachunku do zapłacenia miłe mamy święta... Dziękujemy za słowa otuchy;(.Marcin

CatAngel pisze:Niestety czarnuszek został uspiony pogorszenie jego stanu wyniki krwi nadzerki w pyszczku nie dawały nadzieii czarnuszek miał przewlekłą niewydolność nerek wyniki wskazują na ostatnie stadium tej choroby po konsultacji z lekarzem podjęliśmy decyzję tylko w taki sposób mogliśmy mu pomoc. Strasznie nam go żal na dokładkę 190zł rachunku do zapłacenia miłe mamy święta... Dziękujemy za słowa otuchy;(.Marcin

przykro...Czarnuszku...[*]
wazne ze nie pozwoliliscie mu cierpiec:(...byliscie przy nim...niewiele moge teraz pomóc...ale na pewno sie dorzuce do rachunku:(

Czarnuszku, tak mi przykro [*]
Teraz nie cierpi. Zrobiliście mu dużą przysługę.
Ja zawsze dotrzymuję słowa i również się dołożę.

Dziękujemy za okazane serce finansowo damy sobie radę ,jeśli kiedyś (oby nie) sytuacja nas zmusi będziemy prosić o pomoc :wink:

jeszcze raz dziękujemy... kolejny raz życie pokazuje że tak naprawdę może zabrzmi to brutalnie ale bilans wychodzi na zero ile uda nam się zwierzaków uratować tylu się uratować nie uda... smutne to wszystko.Marcin

[*]

boli
Już nie przybiegnie jak usłyszy nas samochód, nie pójdzie z nami na spacer :cry:

nie przybiegnie na zawołanie.
Ale wiem, że przyjdzie do nas znów w innym futerku.

śpij spokojnie przepiękny Czarnuszku['] :cry:

CatAngel pisze:Dziękujemy za okazane serce finansowo damy sobie radę ,jeśli kiedyś (oby nie) sytuacja nas zmusi będziemy prosić o pomoc jeszcze raz dziękujemy... kolejny raz życie pokazuje że tak naprawdę może zabrzmi to brutalnie ale bilans wychodzi na zero ile uda nam się zwierzaków uratować tylu się uratować nie uda... smutne to wszystko.Marcin

Możecie na nas liczyć...pamiętajcie o tym...
:cry:

Po raz kolejny miałam przeczucie co do zwierzaka

które niestety się sprawdziło. Czułam że to niewydolność nerek. Tylko po co mi takie przeczucia skoro nie mogę pomóc

Jeszcze te wolne przeszkodziły w tym wszystkim

Wczorajszy dzień był tak ciężki że muszę odpocząć od tego wszystkiego

pozbierać się. Za dużo ostatnio przeszliśmy

Wychodzi na to że uśpienie Czarnuszka to koszt 190zł

jego kreatynina na kartce to 10

ale była większa bo aparat do mierzenia nie dał rady wykryć i była niemierzalna

Jak tak ma Bóg przygotowywać nas na odejście naszego domowego kota który ma niewydolność nerek to ja dziękuję :evil:

nie musi cierpieć niewinne zwierze :evil:

Dziękuję wszystkim za dobre słowa

CatAngel pisze:Po raz kolejny miałam przeczucie co do zwierzaka które niestety się sprawdziło. Czułam że to niewydolność nerek. Tylko po co mi takie przeczucia skoro nie mogę pomóc Jeszcze te wolne przeszkodziły w tym wszystkim
Wczorajszy dzień był tak ciężki że muszę odpocząć od tego wszystkiego pozbierać się. Za dużo ostatnio przeszliśmy

Dziękuję wszystkim za dobre słowa

Gosiu...cieżko wiem...ale zareagowaliscie w pore...nie cierpiał ..pomogliscie mu ile sie dało....nie patrzac na Święta , rodzinne spotkania byc moze

...cały dzień poswięciliscie Czarnuszkowi, zeby go ratowac...

pomogliscie mu ...nie meczył sie :cry:

Aguś tylko że ja czułam wcześniej o wiele wcześniej że coś jest nie tak jak zobaczyłam że pił dużo. Tylko że zachowywał się normalnie, humorek miał apetyt też, wszystko było ok. I to mi uśpiło czujność.
Ale mimo to czułam gdzieś w środku że coś jest nie tak. I nie zareagowałam. To bardzo boli

Jak kiedyś "oby nie" bede mieć te cholerne przeczucia to nawet nie bede się zastanawiać tylko od razu do weta.

Czarnuszek pojawił sie u nas rok temu nie wiadomo skąd

zabiedzony chudy, sierść brązowa nie dał się pogłaskać podchodził na jedzenie jak odchodziłam. Pewnego wieczora podszedł do jedzenia jak nakładałam, dał się pogłaskać. Na drugi dzień jak wychodziłam znów dać jeść czekał na mnie

Dał sie głaskać był całkiem innym kotem. Zaufał mi

Odrobaczyliśmy go zrobił się z niego grubasek śliczny

sierść wróciła do formy. U nas wrócił do formy. od tamtej pory nie odstępował nas na krok. Chociaż tutaj miał szczęśliwe życie.

Łatoszek i gromadka. Wiosennie i pachnąco :)

Kto przegląda forum