Wątek cukrzycowy VII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto gru 25, 2012 1:59 Re: Wątek cukrzycowy VII

Spokojnych i zdrowych Świąt, Wszystkim życzę i oby nam wszystkim się cukier unormował :)

Moja 11 letnia Figa ma zdiagnozowaną cukrzycę od września, na lantusie jedziemy od paździenika i jest lepiej :)
Od początku korzystałam z Porad Tinki za które sredecznie dziękuję :) raz jeszcze:)
Niestety mierzę jej cukier tylko co drugi dzionek zawsze 6h po podaniu wieczornej insuliny bo moja Herod baba jest dosyc agresywna i codziennymi pomiarami doprowadziłabym do tego że w ogole nie pozwoliła by sobie nic zmierzyć...
Dzis probowałam wykonać pierwszą krzywą cukrową i nic z tego PRE sie udało ale potem już ani kropli krwi nie potrafiłam uzyskać pomimo ogrzewania uszka masowania .... trzykrotnego kłucia NIC :( krew sie polała ale moja...
nasze wyniki na początku u weta były w były bardzo wysokie było i 586mg (po podaniu sterydu na pow podrzuchwowy węzeł chłonny, który nie zmienił się do dziś jest duży i przeszkadza w oddychaniu)
ostatnio mamy wyniki po 6h od podania Lantusa 270-230 dzisiejsze PRE 345
Zaczynałam Fidze podawać insulinę od 0,25 zwiekszajac co tydzień dawki też o 0,25 na dzień dzisiejszy podaję już 2 jednostki... od 3grudnia i troche sie waham nad zwiekszaniem dawki z powodu tej nieudanekj krzywej :( zdaję sobie sprawę ze muszę częsciej mierzyc cukier ale zamiast nabierania wprawy w tej kwestii coraz trudniej mi to zrobić staram sie robic to najdelikatniej jak potrafię ale Gruba jak tylko widzi glukometr kładzie uszy i buczy :( moze uda mi się teraz podczas urlopu popracować nad pobieraniem krwi... Nasz glukometr to xido i acucheck czasem mam tak duża krpolę że wystarcza na 2 glukometry robię tak dla tego że pierwszy xido jaki nabyłam zaniżał wyniki teraz mam trzeci i jest w miare dobry... bo wyniki są podobne na acu i na xido.
Gruba Figa obecnie jest o wiele leszej kondycji niż we wrzesniu: lepsza siortka po spacerku zalicza wszystkie schody na 1pietro niedawno nie było cukru w moczu... ale ostatnio sie znowu pojawił :/ apetyt zawsze jest i był jak u smoka wawelskiego :) jemy animondę różne smaki schiny też różne smaki -> wszystko inne listy Tinki :)
Oprócz Figusi mam jeszcze trzy inne kocie dziołchy po przejsciach wielu
No tosmy się już przedstawiły dogłębnie :) następne posty będą krótsze ooobiecuję :D
^..^Fuksja
Iwooona pisze:A ja mam fatalne święta. Moja Kitka cierpi...a ja nie mogę jej pomóc.Jest 2 w nocy a ja patrze na ta biedule, gdy ja głaszczę piszczy..coś boli... Jeszcze tyle godzin zanim otworzą się weci..Dla kogoś, kto cierpi to strasznie długo..

Biedna :(((( nie wygląda to dobrze :(
nie ma u Was w okolicy nic całodobowego? moze chociaż zadzwoń gdzies do weta w innym miescie ... skąd jesteś?
moge Ci podac nr kliniki w gliwicach jest całodobowa choc nie wiem czy dzis ktos tam jest... 322705565
może no-spa by pomogła :( ale najlepiej w takich okolicznosciach bo to nagły przypadek jechac do DOBREGO specjalisty - diagnosty no-spa pomaga przy wielu schorzeniach pol tabletki chyba by nie zaszkodzilo ale ja nie jestem wetem :( i napweno w tym przypadku bylaby no-spa w zastrzykach :( TRZYMAJCIE SIę

przepraszam ze pytam... ale nie masz przypadkiem jakichś niebezpiecznych dla kotów zabawek choinkowych? na choince np włosów anielskich, lamety albo czegoś innego? bo mnie to wygląda na ostra niestrwanosc...nie chcę sie tu broń boże wymądrzać chcę pomóc... podobne objawy miał kot kolegi jak zjadł piłeczkę - jerzyka którego wczesniej porozrywał...
Jak masz tego typu podejrzenia nawet najmniejsze ze jest to jakieś ciało obce to koniecznie wspomnij o tym wetowi. bo to bardzo niebezpieczne. Tamtego kota kolegi uratowali ale bylo ciezko... Czy Kicia sie wyprózniała po tych ostrych wymiotach? to by byl dobry objaw (drożność jelit jest dobrym objawem)
Ostatnio edytowano Wto gru 25, 2012 8:34 przez alix76, łącznie edytowano 1 raz
Powód: połączyłam 3 posty w 1

^..^fuksj@

 
Posty: 173
Od: Sob lis 10, 2012 2:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto gru 25, 2012 2:29 Re: Wątek cukrzycowy VII

A mój kicior sika gdzie popadnie... od wczoraj, tzn. dziś zlokalizowałam wczorajsze (nocne?) już oczywiście suche plamy... oczywiście 2 na moim łóżku :roll: a dziś obsikał swoje ukochane legowisko... przeczytałam na forum, że to pewnie stan zapalny nerek (jakby pęcherz, to sikałby kropelkami). Z weterynarzami u mnie w święta lekko też nie jest, dlatego dałam mu teraz furagin, może pomoże...
A tak mi coś zajeżdżało, ale myślałam, że to kompot z suszek (nie znoszę i nie cierpię suszonych śliwek :mrgreen: )

Teraz grzeje kostki przytulony do kaloryfera...

Macie jakieś doświadczenia z cukrzykami i ich słodkimi nerkami?
Mam nadzieję, że mu tym furaginem nie zaszkodzę...

Iwooona - nawadniać - to podstawa. Podobnie jak z człowiekiem. Kiedyś, jak sama wymiotowałam, to dostałam od lekarza takie saszetki do rozpuszczania w wodzie, które uzupełniają elektrolity i minerały, nie pamiętam nazwy, ale może w aptece wiedzieliby o co chodzi. Warto zapoznać się z ulotką - może akurat można podać zwierzakowi.
Mam na imię Filip, w kwietniu skończę 17 lat i jestem anonimowym cukrzykiem.

Kocik Psocik

 
Posty: 27
Od: Śro paź 24, 2012 18:12
Lokalizacja: podkarpackie

Post » Śro gru 26, 2012 0:48 Re: Wątek cukrzycowy VII

Iwooona napisz co a chorą kicią? Mam nadzieję że jakis wet zdiagnozował co jej dolega...

^..^fuksj@

 
Posty: 173
Od: Sob lis 10, 2012 2:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro gru 26, 2012 1:01 Re: Wątek cukrzycowy VII

^..^fuksj@ pisze:Spokojnych i zdrowych Świąt, Wszystkim życzę i oby nam wszystkim się cukier unormował :)

Moja 11 letnia Figa ma zdiagnozowaną cukrzycę od września, na lantusie jedziemy od paździenika i jest lepiej :)
Od początku korzystałam z Porad Tinki za które sredecznie dziękuję :) raz jeszcze:)
Niestety mierzę jej cukier tylko co drugi dzionek zawsze 6h po podaniu wieczornej insuliny bo moja Herod baba jest dosyc agresywna i codziennymi pomiarami doprowadziłabym do tego że w ogole nie pozwoliła by sobie nic zmierzyć...
Dzis probowałam wykonać pierwszą krzywą cukrową i nic z tego PRE sie udało ale potem już ani kropli krwi nie potrafiłam uzyskać pomimo ogrzewania uszka masowania .... trzykrotnego kłucia NIC :( krew sie polała ale moja...
nasze wyniki na początku u weta były w były bardzo wysokie było i 586mg (po podaniu sterydu na pow podrzuchwowy węzeł chłonny, który nie zmienił się do dziś jest duży i przeszkadza w oddychaniu)
ostatnio mamy wyniki po 6h od podania Lantusa 270-230 dzisiejsze PRE 345
Zaczynałam Fidze podawać insulinę od 0,25 zwiekszajac co tydzień dawki też o 0,25 na dzień dzisiejszy podaję już 2 jednostki... od 3grudnia i troche sie waham nad zwiekszaniem dawki z powodu tej nieudanekj krzywej :( zdaję sobie sprawę ze muszę częsciej mierzyc cukier ale zamiast nabierania wprawy w tej kwestii coraz trudniej mi to zrobić staram sie robic to najdelikatniej jak potrafię ale Gruba jak tylko widzi glukometr kładzie uszy i buczy :( moze uda mi się teraz podczas urlopu popracować nad pobieraniem krwi... Nasz glukometr to xido i acucheck czasem mam tak duża krpolę że wystarcza na 2 glukometry robię tak dla tego że pierwszy xido jaki nabyłam zaniżał wyniki teraz mam trzeci i jest w miare dobry... bo wyniki są podobne na acu i na xido.
Gruba Figa obecnie jest o wiele leszej kondycji niż we wrzesniu: lepsza siortka po spacerku zalicza wszystkie schody na 1pietro niedawno nie było cukru w moczu... ale ostatnio sie znowu pojawił :/ apetyt zawsze jest i był jak u smoka wawelskiego :) jemy animondę różne smaki schiny też różne smaki -> wszystko inne listy Tinki :)
Oprócz Figusi mam jeszcze trzy inne kocie dziołchy po przejsciach wielu
No tosmy się już przedstawiły dogłębnie :) następne posty będą krótsze ooobiecuję :D
^..^Fuksja
Iwooona pisze:A ja mam fatalne święta. Moja Kitka cierpi...a ja nie mogę jej pomóc.Jest 2 w nocy a ja patrze na ta biedule, gdy ja głaszczę piszczy..coś boli... Jeszcze tyle godzin zanim otworzą się weci..Dla kogoś, kto cierpi to strasznie długo..

Biedna :(((( nie wygląda to dobrze :(
nie ma u Was w okolicy nic całodobowego? moze chociaż zadzwoń gdzies do weta w innym miescie ... skąd jesteś?
moge Ci podac nr kliniki w gliwicach jest całodobowa choc nie wiem czy dzis ktos tam jest... 322705565
może no-spa by pomogła :( ale najlepiej w takich okolicznosciach bo to nagły przypadek jechac do DOBREGO specjalisty - diagnosty no-spa pomaga przy wielu schorzeniach pol tabletki chyba by nie zaszkodzilo ale ja nie jestem wetem :( i napweno w tym przypadku bylaby no-spa w zastrzykach :( TRZYMAJCIE SIę

przepraszam ze pytam... ale nie masz przypadkiem jakichś niebezpiecznych dla kotów zabawek choinkowych? na choince np włosów anielskich, lamety albo czegoś innego? bo mnie to wygląda na ostra niestrwanosc...nie chcę sie tu broń boże wymądrzać chcę pomóc... podobne objawy miał kot kolegi jak zjadł piłeczkę - jerzyka którego wczesniej porozrywał...
Jak masz tego typu podejrzenia nawet najmniejsze ze jest to jakieś ciało obce to koniecznie wspomnij o tym wetowi. bo to bardzo niebezpieczne. Tamtego kota kolegi uratowali ale bylo ciezko... Czy Kicia sie wyprózniała po tych ostrych wymiotach? to by byl dobry objaw (drożność jelit jest dobrym objawem)



Dzisiaj kota wygląda troszeczkę lepiej niż wczoraj.Jeszce tylko 9 godzin i będziemy u weta. Jeśli chodzi o jakieś ozdoby to nie, nie mam takich na choince. Nigdy nic takiego nie wcinała,a teraz to już dorosła kocica ma 7 lat,wiec nie podejrzewam jej o to. Ale to już trzy dni jak nie je absolutnie nic, ale już jakoś daje się dotykać bo wczoraj jęczała jak ja dotykałam. Dzisiaj wyczułam u niej okropny smród z pyszczka - tak jeszcze nigdy jej nie woniało.Często tak jest gdy zaczyna się choroba dziąseł, ale nie śmierdziało nigdy tak jak dzisiaj - normalnie to zapach kału. Kotka wymiotowała tylko w pierwszym dniu i kupki zrobiła mikroskopijne. Teraz to myślę,ze już nie ma czym robić. Nawadniac jej chyba nie muszę bo wodę pije jak ma ochotę, stoi cały czas woda przy niej. No cóż oby do jutra i oby wet chociaż postawił trafna diagnozę. Dziękuje za porady.
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Śro gru 26, 2012 1:22 Re: Wątek cukrzycowy VII

Trzymamy kciuki fajnie ze boleści jej przeszły :)

^..^fuksj@

 
Posty: 173
Od: Sob lis 10, 2012 2:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro gru 26, 2012 13:05 Re: Wątek cukrzycowy VII

Byliśmy u weta. Stwierdził,ze całe to złe samopoczucie spowodowane jest choroba dziąseł. Zawsze nad tym panowałam,a teraz jakoś objawiło się to inaczej.Leczymy dziąsła już ok 5 lat, widziałam zawsze jak coś się zaczynało.Może teraz przed świętami mniej poświeciłam jej uwagi. Zwłaszcza ,ze mam drugiego kota, któremu podaje leki i muszę go karmić ręka bo tak się rozbisurmanił podczas cukrzycy. Kotka zazwyczaj podczas jedzenia wykazywał objawy bólu dziąseł wtedy szliśmy do weta. Tym razem tego nie dostrzegłam żeby jeszcze nie mogła jeść. Wet powiedział, ze podczas jedzenia podrażnione zostały chore miejsca i zaczęły się wymioty.Brzuch wzdęty niby był od samych wymiotów. Niby jak nawet nie je to może jeszcze wymiotować od podrażnionych dziąseł.Kot ma delikatna konstrukcje pod tym względem. A jak nie je to stan dziąseł się pogarsza bo organizm jest osłabiony i kółko się zamyka. Nigdy tak nie było,choroba posuwa się coraz dalej i objawia się coraz drastyczniej.Obraz dziąseł jak wet rozwarł jej pysk szerzej wygląda tragicznie i śmierdzi jak kupa. Dostała antybiotyk i przeciwbólowe, jutro ma dostać to samo a jak podleczy się stan zapalny to dostanie znowu steryd, który wystarczał na ok,1,5 miesiąca. Wet mówi,ze trzeba by jej zrobić czyszczenie całej szczeki i należy wypalić kilka nadżerek, bo one się już nie goją. Oj....taki to los.Musze chyba więcej poczytać o chorobach dziąseł.Moja kotka nigdy nie miała i nie ma kamienia na zębach, to podobno choroba immunologiczna i nie ma innego lekarstwa jak sterydy...a jak wszyscy tu wiedzą,sterydy nie prowadza do niczego dobrego.Mój drugi kot dostał tylko jeden steryd i zaczęła się cukrzyca. Kotka dostaje sterydy już ok. 5 lat...i czego się tu spodziewać.Ale nie mam innego wyjścia, dopóki mogę to staram się zapewnić jej życie bez bólu.Nikt nie zna innego sposobu na leczenie dziąseł.. I tak kończą się nam święta. Cała pociechą jest dla mnie to ,ze nie musze dawać insuliny drugiemu kotu i że bryka z myszką właśnie po pokoju,choć ma 11 lat. Kotka zaraz jak ja przyniosłam od weta zjadła kilka kęsów paszteciku- to już coś... Ale siedzi cały czas w odosobnieniu na parapecie.
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Śro gru 26, 2012 13:25 Re: Wątek cukrzycowy VII

Iwooona, czyli jednak dziąsełka... Oby diagnoza była trafna, w sensie, że nic innego. Cieszę się, że kotka dostała pomoc, bo myślałam o was. Jak się teraz czuje?
My akurat też mamy temat na tapecie. Jedziemy jutro do weta. U nas nic się jeszcze wielkiego nie dzieje, ale są od kilku miesięcy czerwone obwódki i niestety, moje pilne smarowanie dwoma różnymi środkami na przemian niewiele wnosi (tzn może nie idzie przynajmniej do przodu, ale tak naprawdę nie jestem w stanie dokładnie obejrzeć jej całego pyszczyska). Ma też z tyłu trochę kamienia, nie wiem, pewnie to się jeszcze nie kwalifikuje do ściągania. Przeraża mnie to, że steryd to podstawowe leczenie, a u nas steryd odpada zdecydowanie, bo cukrzyca wystąpiła tez po jednym, jedynym zastrzyku. Boję się, że lekarz będzie mnie i tak namawiał na te sterydy:( W ogóle boję się trochę tej wizyty jutrzejszej, jedziemy do Bardzo Ważnego Pana Veta, specjalisty, i jak ten pan wet nam nie podejdzie, to ja nie wiem, gdzie się dalej obrócić. Jeśli ktoś ma jakiej pomysły na weta zajmującego się tymi sprawami w Krakowie, to bardzo proszę o podpowiedzi.

Będę jej też robiła badania, typu morfologia i biochemia, więc kota musi być na czczco. Niestety, wizyta dopiero o czwartej, nie wiem, jak ja ją dotrzymam bez jedzenia tak długo, znaczy je obie, bo druga też pojedzie na badania, u mnie o jedzenie jest masakryczna wojna i demolka połowy mieszkania. Ale to drobiazg. Bardziej mnie martwi, ile jej insuliny podać w tej sytuacji, i żeby nie podać za dużo.. Zawsze wiozłam je na badania wcześnie rano, co było logistycznie prostsze.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 26, 2012 13:48 Re: Wątek cukrzycowy VII

Witaj sheridan- myślę, ze u Was jeśli stan dziąseł nie jest jeszcze taki jak u nas (żywe mięcho rozognione aż bordowe) to może jeszcze usuwanie kamienia coś pomoże no i antybiotyk. Jeśli kot nie ma problemu z jedzeniem to jak najdalej od sterydu. Nie wyobrażam sobie cukrzycy i podawania sterydu. Wcześniej mówiono mi o usuwaniu całkowitym zębów- to drugi sposób na te cholerne dziąsła,ale u nas w mieście weci tego nie stosują, poza tym nie zawsze to pomaga i jaki to musi być szok dla kota-wyrwanie zdrowych zębów. Nie wiem jednak czy tak jak u nas gdy z dziąsłami jest coraz gorzej to obawiam się,ze te zdrowe nawet zęby zaczną się chwiać w końcu. Oj trudno przewidzieć i co będzie lepsze. Mówisz o czerwonych obwódkach. Moja kotka jak miała takie to to steryd pomagał na 2,5 miesiąca do tego podawałam jej SCANOMUNE na poprawę odporności. Podawałaś ten środek kiedyś? Kotka to wylizywała sama z talerzyka,rozpuszczałam z kropla wody i szybko znikało z talerzyka-widocznie jest smaczne. Może teraz tez powinnam to znowu podawać,poza tym jakiś środek z wit, C w wodzie,ale znowu tego jak ciągle nie mieszasz to opada na dno naczynia,ale może podawać jakoś do psychola wit,C, rutinoscorbin -zapytaj weta. U mnie te sposoby ju nie pomagają. Myślę,ze przy cukrzycy żaden wet nie poda sterydu. Ale jak mówisz nie jest u Was jeszcze tak zle i myślę,że na taki stan dobry wet znajdzie inne sposób. U mnie już od początku poszli trochę na łatwiznę, fakt że było to na początku wygodne dla mnie i skuteczne przez dłuższy okres,ale z czasem ten okres się skraca i trzeba coraz częściej. Będę musiała szukać jakichś innych sposobów..może to czyszczenie pod narkoza i wypalanie i dopakowanie więcej środków na wzmocnienie organizmu. No cóż życzę Wam ,żebyście nigdy nie poznali tego co my mamy.Mam nadzieje, ze będzie dobrze bez sterydu-powodzenia.
Kurcze no przecież kot musi być na czczo do badań i to powinno być rano robione .Ja bym rano normalnie dała mu śniadanie i insulinę - a do 16 to kupa czasu nie podawałabym nic. Ja zawsze na badania jeżdżę rano. Mojego cukrzyka tez tak woziłam a po wizycie dostawał śniadanie i insulinę. Najgorzej było jak dostał narkozę....o wtedy cukier poszybował...Kiepsko wypadła Ci ta wizyta po południu. Kotom nic nie będzie jak trochę pogłodują,ale u cukrzyka to nie jest obojętne. Nosz kurcze blade.. Daj mu zjeść przy insulinie tak żeby drugi nie widział. Ja bym dała taka sama dawke jak podawałas dotychczas. Nie zwiększałabym nic.
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Śro gru 26, 2012 18:20 Re: Wątek cukrzycowy VII

Specjalista ma niestety takie godziny ordynowania. Ale ja mam ustawiony jeszcze wariant drugi - jesteśmy też zapisane na wizytę w piątek rano. Jeszcze nie wiem, co zrobię, ale byłoby lepiej zaoszczędzić kotom podwójnej jazdy i podwójnego stresu.
Śniadanie odpada - kot musi być porządnie przegłodzony, bo potem wychodzą głupoty (co już przerabiałyśmy - moja słabość, dałam za późno wieczorem, bo jeszcze były ryki).
Boję się, że pan wet będzie nas ciągnął na czyszczenie kamienia od razu - niestety miejsce, gdzie jadę, lubi zarobić. A narkoza - no ja chyba umrę z nerwów. Z drugiej strony, z tego co poczytałam wiem że to kamień jest źródłem problemu, więc może nie ma co zwlekać, nie wiem:( Co zaś do wyrywania zębów - straszne to, ale z tego co też poczytałam, jak jest bardzo źle, to nie ma co się wahać, bo to chyba jedyne rozwiązanie:(...
Są ponoć jakieś "domowe" sposoby ściągania kamienia, typu jakieś rozpuszczające pasty i potem jakieś takie nakładki na palec.. My stosujemy orozyme, ponoć ma rozpuszczać płytkę, ale szczerze mówiąc, efektów nie widzę, choć fakt też, że ja do tej jej paszczy to nie mogę porządnie zaglądnąć, bo się kot stresuje, a kamień jest z samego tyłu. Więc też trudno mi uwierzyć, że ta niewielka ilość tego kamienia powoduje pierścienie wokół wszystkich ząbków, szczególnie kłów, całkowicie od kamienia wolnych.
Scanomune znam, nie podawałam jeszcze na dziąsełka. A ty próbowałaś czegoś w postaci pasty/żelu/maści?
A no zobaczymy, co usłyszymy jutro. Drugie tez biorę - ona też ma takie na razie mini mini obwódki.

Jak tam twoja kicia?

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 26, 2012 21:50 Re: Wątek cukrzycowy VII

Witam dziewczyny,
już poświątecznie, dopiero dziś faktycznie zajrzałam, dziękuję iwooona za priv - przeczytałam i nie zdążyłam odpowiedzieć, a u Ciebie takie fatalne święta - tzn. trudne i stresujące, nie wiedziałam:( dobrze, że jest diagnoza, to już połowa drogi do sukcesu - teraz długa droga przed Wami do opanowania "zarazy". trzymam kciuki! eh, jak to jest, że zawsze jakoś takie stresy i niepewności przychodzą jak jest jakieś wolne (np. święta właśnie) i weci pozamykani i nie ma gdzie udać się po pomoc - zazwyczaj cholerka tak to jest:(

jak jest teraz? lepiej już??? mam nadzieję, że tak.

ja wreszcie stworzyłam pokraczny dzienniczek. BARDZO PROSZĘ WSZYSTKICH, KTÓRZY MOGĄ O ZERKNIĘCIE DO NIEGO I EWENTUALNE UWAGI! BĘDĘ BARDZO BARDZO WDZIĘCZNA!
Obecnie jesteśmy na 3,5 j.m. x 2 razy dziennie Lente Wos. Czeka nas zmiana glukometru, bo temu nie wierzę (przy okazji dziękuję za porady w tej kwestii).
Nie wiem czy zmniejszać dawkę, bo krzywe wskazują, że po podaniu insuliny cukier w ogóle nie spada - u nas PRE to najniższe wartoSci w ciągu całego dnia:( Tinko, iw, nonsuch, dziewczynki - plis help:(
pozdrawiam serdecznie,

dzienniczek w podpisie:)

nicka

 
Posty: 55
Od: Pon lis 05, 2012 22:44

Post » Śro gru 26, 2012 22:33 Re: Wątek cukrzycowy VII

Bureczek życzy wszystkim słodkim kotkom dużo zdrowia!

Obrazek

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw gru 27, 2012 15:16 Re: Wątek cukrzycowy VII

Brak śniadania skończył się dzisiaj LO na glukometrze, czyli musiała mieć poniżej 20 8O 8O 8O (pierwszy raz w życiu zdarzył nam się taki wynik)
Kotu nic się nie działo, dodam, ale rzuciła się dosłownie na jedzenie i wrzuciła dwie miski:)
No dobra, robimy drugie podejście jutro, przede wszystkim podam mniej insuliny (chociaż i tak dałam mniej, a PRE było 180).

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 27, 2012 18:43 Re: Wątek cukrzycowy VII

Pan vet dentysta nam się spodobał, i w sensie fachowości i podejścia. Sprawa w pysiu jest poważniejsza niż sądziłam i myślę, że zdecyduję się na zabieg, bo chyba nie ma na co czekać. Co konkretnie będzie robione, pan wet ustali dopiero na stole, bo być może będzie trzeba coś wyrwać:(
Na razie zrobimy badania krwi - oby nie wyszły żadne niespodzianki.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 27, 2012 18:48 Re: Wątek cukrzycowy VII

MOze Twój wet ma jakis pomysł na chorobe mojej KIty.Może nasi sa zacofani?
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Czw gru 27, 2012 19:06 Re: Wątek cukrzycowy VII

Pomysł, jak widzisz, jest mniej więcej podobny: sanacja szczęki. Dobrze, że powiedział, że w ogóle nie przewiduje sterydów i nie jest ich entuzjastą. I stwierdził też, że to nie jest plazmocytarne zapalenie, tylko należy traktować to raczej jako powikłanie cukrzycy.
Znalazłam takie coś:

http://www.agiliscattus.pl/dokumenty/ch ... _kotow.pdf

Moja kota, tak z tego wynika na moje oko, ma zapalenie dziąseł (gingivitis), podobnie jak na zdjęciu 20.

Rozmawiałam z tym vetem bardzo długo, ale nie zapytałam w sumie, co mam robić do czasu operacji, jak jej pomóc. Po badaniu jej te dziąsełka zaczęły krwawić, kupiłam w aptece szałwię, nie wiem, czy to jest dobry pomysł, ale chyba nie zaszkodzi...

Jak się czuje dzisiaj Twoja dziewczyna?

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości