Dla niedowiarków mam dowód, że jak się chce, to wszystko można

Byłam tak zdziwiona, że za oknem jest takie duże coś, że się schowałam pod łóżko:

Mama mi jednak powiedziała, że to duże coś to są właśnie te góry i że mnie nie zjedzą, więc mogę je iść obejrzeć





Tak mi się spodobały, że zjadłam obiadek patrząc na te piękne widoczki


Mama mówiła, że na widok tych gór miałam taaakie duże oczy, jak jakiś kot ze Shreka, nie wiem co o za jeden, ale czy mama ma rację?

Bawiłam się też w takim dużym pokoju, biegałam po mojemu, znaczy się na pupci, wytarłam wszyyyyyystkie kąty


Mama z tatą zabrali mnie też na spacerek. Widziałam wielgachną zjeżdżalnię




Teraz zdjęcie z serii "gdzie jest Sprintusia"?

No i z serii "bezcenne chwile"


