Dzisiaj byłam mocno zaskoczona, Kropeczka z Lunką nieomal trzymały się za łapki
prawie razem siedziały na drapaczku,
prawie razem gotowe były wleżć do kosza, taki pozytywny wpływ na dziewczyny ma obecność Cudaczka

One gotowe zrobić wszystko, byle ten drugi rozpłynął się we mgle...
A Rambuś jest przekochany, biega za nami, wskakuje na kolana, wystarczy na niego popatrzeć, a jeszcze lepiej do niego się odezwać, kocio gotowe jest oddać swoje serce...
Zaczynam go baczniej obserwować...jesteśmy zaskoczeni, ze kocio rozumie każde słowo...zachowuje się tak, jakby był z nami wieki... nawet wtedy gdy pobiegł do brodzika, żeby się załatwić, zrobił to po raz pierwszy, bez nauki, bez pokazywania...on poprostu wiedział, że tak można...
A kiedy do niego mówię, np."nie wskakuj na komodę", kocio natychmiast z niej zeskakuje, kiedy wołam malucha do kuchni, on jest już przy mnie, coraz częściej zdarza się, że patrząc na mnie próbuje odgadnąć gdzie zamierzam iść i leci przede mną, albo pilnuje się nóg jak piesek...
Cudaczek jest bardzo kontaktowym, radosnym kotkiem...
Patrząc na jego zadek, jest mi go poprostu, tak po ludzku żal...tym bardziej, że tą końcóweczkę plecków kocio ma chyba jeszcze troszkę obolałą, ale daje się dotykać, wie, że go zawsze leciutko pomasuję...
No i Kacperek chyba zaczyna kochać malucha
Nie fuczy już i pozwolił mu leżeć koło siebie, obaj panowie ułożyli się na stole...
Świeże serwety położę w Wigilię

Dwie Przyjaciółki
O, on znowu tutaj...
I dwaj Przyjaciele


Cudaczek

Rambuś ma prześmiesznie długaśne łapki
