Paskudna pogoda dopadla i mnie...od piatku leze w lozku owinieta kocem i sacze biala czekolade z bita smietana.
taaak...a mialam przejsc na diete!
wczoraj nie wytrzymalam i wtargnelam do kuchni i ulepilam pierogi ruskie.
wyszlo sporo przez kilka kolejnych dni bedziemy je jedni na sniadanie, obiad i kolacje chyba
glowa mi peka, nos czerwony juz piecze od pocierania chusteczkami...
jak zwykle nic nie pomaga...chyba zwyczajnie musze przelezec.
a obiecalam dzisiaj upiec buleczki z twarozkiem i jagodami na imieniny znajomego...ktory za nimi wprost szaleje!
a jakos tak mi sil i checi brak.
No nic...trzeba bedzie sie zmusic chyba..obiecalam w koncu

Czasami tak sobie mysle, ze fajnie byc kotem...