Sofiś ma się już lepiej, w zeszły czwartek znowu się pochorowała. Temperatura, górne drogi oddechowe......Była na lekach, które jej pomogły.
Jutro jedziemy do domu. Miałam jechać dziś, ale nie chce narażać mojej myszy na takie zimno jakie panuje za oknem, tym bardziej że było by to późnym wieczorem 21-22.
Jak sami widzicie ma CAŁKOWITY ZAKAZ WYCHODZENIA NA BALKON DO WIOSNY.
Ale za oknem ganiają stadka sikorek, dlatego Sofinia kuka i kuka, gada coś pod noskiem, straszy i jest bardzo waleczną tygrysiczką. A Ja celowo zwabiam je kulkami zimowymi i jedzonkiem by Fiska miała trochę frajdy. A CO
