u mnie też nie działa - czekamy
troszkę optymizmu:
mała pingwinka, która trafiła do mojej siostry jest już jako tako zadomowiona

ma na imię GASTON

to jakaś postać z bajki ...
na szczęście nie było wpadek takich jak w pierwszym dniu, ładnie korzysta z kuwety, śpi gdzie chce i łazi gdzie chce - na razie ostrożnie bo w domu jest stary duży pies, wczoraj były obcinane pazurki (na razie przednie łapki) i czyszczone uszy - siostra robiła to sama bez pomocy
mała waży 2,40 kg i jest chyba z tych "żartych" bo szpera po garnkach

jadła z moją siostrzenicą rosół prawie zabierając mięsko z łyżki
Raz pies ją zobaczył, ale zanim wstał to kotka była na meblach i jej nie widział - biedne psisko pewnie myśli, że na starość ma zwidy
aha dzisiaj spadła z parapetu razem z kwiatkiem - nie wiemy tylko dlaczego bo siostry nie było w pokoju, a jak wychodziła to mała spała grzecznie na parapecie - istny aniołek

.
Wiktorki - mojej siostrzenicy nie za bardzo się boi - w razie czego ucieka pod ławę i tam ma spokój, raz dziennie idą na dwór bez smyczki - bo kotka nigdzie nie ucieka - boję się trochę tego: teraz jest spokój ale sezon ... no cóż na razie niech się oswoją, że mają kota a wiosną poracuję nad tym żeby jej nie wypuszczali samej.
Odrobaczać będziemy chyba po świętach bo nie mamy weta na miejscu - musimy jechać 30 km i w razie jakby coś złego się działo to lepiej mieć pewność, że wet będzie dostępny ...
Dziękuję czarownicom za dobre czary
