Czytam od czasu do czasu o wychowywaniu kotów. I co? Ano nic.
Ryżego nie wychowałam, bo nie miałam pojęcia o wychowywaniu kotów. Zresztą, ten drań nie pozwalał się wychować.
Dosi nie trzeba było wychowywać. Zawsze była kochana i grzeczna, tak, że jeśli coś spsociła wyjątkowo, to wszyscy sie tym faktem wzruszali i zachwycali.
Gabrynia jest rozrabiara. Gdy wepchnie się tam, gdzie nie powinna, nie mogę się na nią złościć. Popatrzę w te ślepe oczka i dumna jestem, że
ona potrafi. A potrafi wiele
Szanta... No, to jest najbardziej skomplikowany przypadek. Skoro Gabi może chodzić po stole, to nie mogę przecież zabraniać tego Szancie, która widzi i naśladuje. To raz. Dwa - Szanty nie nadążam wychować, bo to kot szybszy od światła. Jak mam za coś skarcić, jeśli zanim zareaguję, ona jest już w dziesiątym miejscu i robi coś zupełnie innego?