Maluszki już w DT - Bąbel i Czako w DS :) Alma czeka...

nelka83 pisze:
ewar pisze:Ta osoba z forum i jej TŻ to meksykanka i Renifer, Zosia i Rafał. Chciałam to napisać, to żadna tajemnica, jak sądzę.Jestem pełna podziwu za to, co robią dla kotów i psów.Sama wielokrotnie korzystałam z ich pomocy,ale nikt nie jest w stanie policzyć, ile kilometrów przejechali, ile zwierząt przewieźli i ile tymczasowali.O pieniądzach i czasie, siłach, jakie poświecili już nawet nie wspomnę.
Zosiu, Rafale, tej ikonki używam często , ale w Waszym przypadku serduszka są wyjątkowo czerwone.

Tak, Zosia i Rafał to cudowne osoby, mają tak wielkie serducha, że słów brakuje - dziękuję Wam Kochani

I dziękuję Ewie (za kopa w tyłek ) i sherinie, Weronice i bodzi
Wszystkim dziękuję za pomoc, rady i dobre słowo

One również Wam dziękują

No to skoro sobie tak dziękujemy to ja też dziękuję wszystkim:) Hurra hurraaaaaaaa!

U maluszków wciąż to samo - śpią, jedzą, bawią się i znów jedzą i śpią... tak w kółko

Mimo, że jeszcze troszkę syczące to strasznie kochane :1luvu:

Partyzanci w samochodzie ale są dopiero w okolicach Słupska. Nie ma szans żeby o przyzwoitej porze dotarli pod Warszawę. Całe towarzystwo partyzanckie, także to z innego zrzutu, musi się zamelinować w naszje bazie.
Będziemy nadawać, muszę pędzić i nieco wypuścić powietrze z płuc, bo można uznać, że już już... jest bezpiecznie.

Zosiu, spokojnie, jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej :ok:

No, teraz już myślę, że będzie dobrze, ale już sobie chciałam epitafium pisać... bo jestem pierwszej wody histerykiem i dopiero teraz zaczynam się uspokajać... powoli, powoli

W razie czego, gdyby chciały się chować się po kątach pożyczę jutro klatkę od koleżanki, klatka nówka full wypas, nawet zawieszane miseczki są, żeby dzieciaki nie wywracały

już rozmawiałam ze znajomą.

:ok:

Jak to się wszystko zaczyna ładnie układać :lol:

Żyć się chce.

meksykanka pisze:No, teraz już myślę, że będzie dobrze, ale już sobie chciałam epitafium pisać... bo jestem pierwszej wody histerykiem i dopiero teraz zaczynam się uspokajać... powoli, powoli

To już się uspokój szybko :lol:

Rozmawiałam z Nelką. Bęziemy dawać znaki dymne.
A tak, zanim zapomnę, chciałam serdecznie podziękować Nelce za przenocowanie Milusi (bo to ja bezczelnie uknułam taki plan :oops:

).
Ponadto muszę napisać, że dzięki Nelce sprawnie udało się cały partyzancki przerzut zorganizować.

Nelka podała na wątku transportowym swoej pełne namiary, telefon, maila... to mogłam do niej zadzwonić i narzucać się już tradycyjnie z kociopartyzanckimi pomysłami...

W przypadku Mili sprawa była znacznie trudniejsza i bardziej nerwowa... bo dowiedziałam się o sprawie wczoraj od Małgosi i telefon wykitrałam dzwoniąc po ludziach i wymuszając... a czas naglił...
a trudności się piętrzyły :roll:

Tak na przyszłość se myślę, zawsze się może znaleźć jakiś świr, który nagle wymyśłi jakiś karkołomny sposób transportu szczególnie tych "pilnych" kotów, warto więc pisać przy apelu pełne namiary, bo partyzanckie akcje sprawdzają się najlepiej.... ale trzeba im dać szansę. :mrgreen:

Se pozwolę zadzwonić do sheriny, co mi tam

To wszystko umówione

czekamy na dzieciaki :ok:

Jestem Dziewczynki

Koci transport do Koszalina dojechał cały i zdrów :ok:

Myślę, że będą grzeczne w dalszej drodze. Nie płakały straszliwie, jedynie jak Milusia miauuuu to maluchy miauuuu i odwrotnie

Rafał przejął futra koło 14:00 i ruszyli w dalszą drogę

Moja zasługa w całym przedsięwzięciu praktycznie żadna, to Wy Zosiu i Rafale odwalacie kawał dobrej roboty :ok:

sherina pisze::D

W razie czego, gdyby chciały się chować się po kątach pożyczę jutro klatkę od koleżanki, klatka nówka full wypas, nawet zawieszane miseczki są, żeby dzieciaki nie wywracały już rozmawiałam ze znajomą.

Z pewnością będą chciały się chować :twisted:

dobrze zrobiłaś pożyczając klatkę :ok:

Tak jak pisałam dałam maluchom trochę suchej, którą jadły, kilka zabawek.
Jetem Ci wdzięczna jak nie wiem co :1luvu:

No, jesteśmy umówione, bo jak nie to jutro na bazarek i po 5 złotych sztuka sprzedaję :mrgreen:

Mam nadzieję, że nikt nie ma do mnie żalu za głupie dowcipy, ale napięcie mi chyba teraz w głupawkę weszło :oops:

Ja tyż mam klatkę, ale nie taką wypasioną.
Bez zawieszanych miseczek (wstyd się przyznać).
Ale jest przestronna. Właśnie szykuję wyposażenie tejże.

Oby nam się :ok:

A swoją drogą, sherina to nas powinna udusić.
Żeby było śmiesznie to już następna świeża kocia dostawa do jej szlachetnych rączek prosto z kociowozu :roll: