monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

Za relaks w domowych pieleszach :ok:

Buba już się szykuje do świąt :mrgreen:

edit: Jak ja mam jej ta czapkę przerobić, żeby jej się trzymała na głowie? Ja się boję, że ją gumka udusi :roll:

CoolCaty pisze: Jak ja mam jej ta czapkę przerobić, żeby jej się trzymała na głowie? Ja się boję, że ją gumka udusi

Nie znasz dowcipu o spadającej czapce ???

Trzeba przybić i nie spadnie

Magda jak tam w domu? Oprócz tego, że fajnie być w domu- czujesz się dobrze?

CoolCaty pisze:Buba już się szykuje do świąt

edit: Jak ja mam jej ta czapkę przerobić, żeby jej się trzymała na głowie? Ja się boję, że ją gumka udusi

Śnieżynka

Slonko_Łódź pisze:
CoolCaty pisze: Jak ja mam jej ta czapkę przerobić, żeby jej się trzymała na głowie? Ja się boję, że ją gumka udusi

Nie znasz dowcipu o spadającej czapce ??? Trzeba przybić i nie spadnie

kiedyś była taka współczesna filmowa "Opowieść wigilijna" i tam koleś myszy rogi renifera zszywaczem do uszu... :wink:

CoolCaty pisze:Buba już się szykuje do świąt

edit: Jak ja mam jej ta czapkę przerobić, żeby jej się trzymała na głowie? Ja się boję, że ją gumka udusi

o Jezu! Kapitalna jest! Sikamy tutaj

Ania zamiast gumki dorób wstążki

W domu super, tylko niestety troszkę się przeziębiłam, ale to już w szpitalu się zaczęło, biorę antybiotyk i mam nadzieję, że węzeł zniknie
Koty oczywiście miały w tyłku, że wróciłam - chciały tylko dostać żarcie i koniec. Gizmo tradycyjnie się posikał - w związku z tym przywitaliśmy się przed klatką. Dziś już nikt się nie podnieca tym, że wróciłam. W domu czysto, pięknie i w ogóle strasznie dzielny ten mój mąż, radzi sobie ze wszystkim. Nawet zakupy zrobił na moje przyjście

Madziu, aż miło przeczytać

Ciepłe myśli i buziole przesyłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zdrowia :ok:

Bubka mikołajkowa jest nieziemska

Te Wasze pomysły z przybijaniem i zszywaczami są niemożliwe, bo Buba by miała dziurki w głowie i wtedy by jej rozum wypłynął, a Bubka ma go mało, więc nie mogę ryzykować.
Dostałyśmy fajne ścinki z hurtowni tkanin i są tam takie długie czerwone paski polarowe, to z nich zrobię Bubuni takie wstążeczki

EDIT: Maciek wielce dzielny. Te chłopy jak chcą to się sprężą - jak wracałam w styczniu ze szpitala, to tez był błysk. Brawo Maciek - zrobię Ci medal z ziemniaka jak się w końcu uporam z łóżeczkiem dla lalek Natalki dilahowej, bo to się okazało mega wyzwaniem i strasznie się wczułam :mrgreen:

Madziu

CoolCaty czy mogłabyś zaglądnąć na ten wątek viewtopic.php?f=1&t=148696&start=300 - mamy problem i może jako weterynarz mogłabyś nam coś doradzić jeśli chodzi o te adresy maila zanim uda nam się spotkać kogoś osobiście i zapytać. Dziękuję!

CoolCaty pisze:Te Wasze pomysły z przybijaniem i zszywaczami są niemożliwe, bo Buba by miała dziurki w głowie i wtedy by jej rozum wypłynął, a Bubka ma go mało, więc nie mogę ryzykować.
Dostałyśmy fajne ścinki z hurtowni tkanin i są tam takie długie czerwone paski polarowe, to z nich zrobię Bubuni takie wstążeczki

EDIT: Maciek wielce dzielny. Te chłopy jak chcą to się sprężą - jak wracałam w styczniu ze szpitala, to tez był błysk. Brawo Maciek - zrobię Ci medal z ziemniaka jak się w końcu uporam z łóżeczkiem dla lalek Natalki dilahowej, bo to się okazało mega wyzwaniem i strasznie się wczułam

nieprawda!
:evil:

CoolCaty pisze:Te Wasze pomysły z przybijaniem i zszywaczami są niemożliwe, bo Buba by miała dziurki w głowie i wtedy by jej rozum wypłynął, a Bubka ma go mało, więc nie mogę ryzykować.
Dostałyśmy fajne ścinki z hurtowni tkanin i są tam takie długie czerwone paski polarowe, to z nich zrobię Bubuni takie wstążeczki

EDIT: Maciek wielce dzielny. Te chłopy jak chcą to się sprężą - jak wracałam w styczniu ze szpitala, to tez był błysk. Brawo Maciek - zrobię Ci medal z ziemniaka jak się w końcu uporam z łóżeczkiem dla lalek Natalki dilahowej, bo to się okazało mega wyzwaniem i strasznie się wczułam

padłam
Moja droga Ania i Tomek, co dzień chodzą na piknik, w którym muszę uczestniczyć z resztą jak i Landrynka :mrgreen:

(ale jej to nie przeszkadza), śpią na ogól z nami w łóżku, bo Natalka jak zawsze znajdzie tysiące wymówek, że ona z nami musi w sypialni być, bo Ruda i koty to Oni też (patrz Natalka, Tomek i Ania) :roll:

i ogólny szał, dziecko ma masę zabawek i tych tańszych i tych droższych a pokochała skarpetkowe małżeństwo Ani i Tomka :lol:

więc Ty się staraj moja droga, bo dzieci pamiętliwe są i Natalka o łóżku pamięta

W ogóle, to sobie myślę, że tylko akwarium z pokoju pzytaszczyć do sypialni i wszyscy jak Tabor Cyganów przeżylibyśmy w malutkiej sypialni pies, dwa koty, Natalka ze skarpetkami i my :mrgreen:

Madziu zdrowiej, kociarnia jak to kociarnia, nie okazuje uczuć, bo nie warto. Lepiej walnąć focha, że duża znów żarty sobie robi i gdzieś się chowa, ale te stwory kochaja i tęsknią tylko z okazywaniem uczuć ciężko.

Kasia, no nie mogę :ryk:

Dużo was w tym łóżku, ale ze Ania i Tomek śpią z Wami to nie wiedziałam :ryk:

Nie ciasno wam?

gosiaa pisze:Kasia, no nie mogę
Dużo was w tym łóżku, ale ze Ania i Tomek śpią z Wami to nie wiedziałam
Nie ciasno wam?

Ja mam dobrą miejscówkę śpię w środku z nogami Natalki na sobie i 5 kg Milką na klacie, najgorzej ma Artur, bo z brzegu z Landrynką na twarzy ale doszedł do takiej wprawy, że budzi się w takiej pozycji jak zasnął :mrgreen:

Magda, doczytałam

Kciuki nadal, teraz domowe

A męża Twego zanadto nie znam, ale mi zawsze na bardzodzielnego wyglądał. Moi panowie jak poszłam se nogę ciachać, to pizzę zamówili, chociaż lodówka pełna była. Ale się usprawiedliwiali, że jakby na dłużej, to by się wdrożyli. A tu masz, wróciłam następnego dnia i nie zdążyli

mój maż z gotowaniem też jest na bakier, ale z innymi sprawami wdrożony jest. Wczoraj go zagoniłam do generalnego sprzątania łazienki. Najlepiej jak dzwonili do niego ludzie z pracy i mówią, ze nie chcieli przeszkadzać, bo pewnie jest zajęty jak Magda wróciła ze szpitala, na co on, ze tak, zajęty, sprząta łazienkę :lol:

Mina jego bezcenna :lol:

niestety rozłożyło mnie, mam katar i węzeł mi urósł taki wielki i bolesny podżuchwowy

Strasznie się tym martwię ale o dziwo nie panikuję bardzo. To chyba niemożliwe by wrócił paskud, bo on tak nie boli.
Od poniedziałku zaczynam maraton po lekarzach (muszę przed przeszczepem odwiedzić kilku specjalistów i zrobić kilka badań, zaczynam od dentysty bo tu wiem, że w czasie się przeciągnie - niestety chemia strasznie niszczy szkliwo zębów a przed przeszczepem wszystko musi być na tip top). W czwartek kontrola u mojej doktor i ona jeszcze dokładnie mi plan działania przedstawi i da skierowania - muszę też z nią porozmawiać na temat bytności zwierzaków w domu po przeszczepie (bo info głosi, ze zwierzaków ma nie być, ja mam na to rozwiązanie jak ograniczać kontakt muszę to omówić)

Kotowo spokojnie - wszyscy zdrowi i leniwi. Chyba z wiekiem coraz bardziej się lenią. Wsuwają z apetytami i hurtem zajmują legowisko w łazience (bo tam najcieplej) Wczoraj padł rekord i leżeli tam w trzech - Taurus, Gracjan i Cyryl. Taurus prawie został zmiażdżony ale nie odpuścił :lol:

monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

Kto przegląda forum