Starszy Pan Kot Albert, odszedł kochany [']

anita5 pisze:Tak, Dagmara....
Niestety, dziś znacznie gorzej. Znacznie słabszy.

Alberciku kochany :1luvu:

trzymaj sie :ok:

Też trzymam :ok:

I ja trzymam :ok:

i sercem jestem z Albercikiem.

Dzięki Wam.
Jest bardzo biedniutki, wiem, że piszę to od jakiegoś czasu, ale bardzo się martwię i biję z myślami...
Wczoraj jadł papier. Mimo, że nie brakuje mu jedzenia.
Teraz śpi.

znam to zachowanie, w łebku się miesza. Ale jeśli go nic nie boli - to przecież może spokojnie sobie żyć u Ciebie do samego końca.

zaglądam i trzymam :ok:

ode mnie też :ok:

Dagmara ma rację. Staruszkom czasem się miesza w łebku na starość. Mój usiłuje jeść foliowe reklamówki. Trzeba bardzo uważać aby na wierzchu nic foliowego nie było. Poza tym wygląda i zachowuje się jakby zaraz miał odejść, czasem chodzi i głośno narzeka. Jak coś jest nie po jego myśli potrafi być bardzo złośliwy, nalać do butów albo torebki. Mimo że wygląda jak śmierć, ma dobre wyniki, jest badany co pół roku wzdłuż, wszerz i po skosie.
Wetka już się śmieje, że jemu jak w średniowieczu trzeba raz na jakiś czas krwi upuścić, bo leczyć niema na co.
Ja już od trzech lat nigdzie nie wyjeżdżam, bo ciągle mi się wydaje że to ostatnie dni.

Ech tak to już jest z tymi staruszkami

Jak jakoś tam funkcjonuje, nie cierpi, niech sobie jest, zażywa szczęścia i ciepełka jak najdłużej. :ok:

phantasmagori pisze:Ja już od trzech lat nigdzie nie wyjeżdżam, bo ciągle mi się wydaje że to ostatnie dni.

Ech tak to już jest z tymi staruszkami

Bosz, to wypisz-wymaluj jak ja! Boję się iść na noc do pracy, bo mi się wydaje, że mój Maniuś się w tym czasie weźmie i zawinie, o wyjazdach nie wspomnę, dwa dni to świat i ludzie... Alberciku, nie daj się, żyj sto lat!!!