
Moderator: Estraven
Alyss pisze:mimbla64:
Kube zgarnęłam z ulicy, jako rocznego niewykastrowanego kocura. Nie znam jego wcześniejszych losów więc nie mogę powiedzieć, kiedy został wzięty od matki. Na początku był milusi, a potem zadziałało wszystko na raz, choroba, cewnikowanie, zastrzyki, przez długi czas był na tyle słaby, że nie miał siły na psoty. Dopiero później wyszedł z niego mały szatan. Na pewno tymi atakami nie próbował zachęcić mnie do zabawy, miał w oczach obłęd. Gryzł na tyle mocno, że zostawał spory ślad, nie dało się go odciągnąć. Brałam go nieładnie mówiąc za fraki i dociskałam do podłogi, przykrywając czymś główkę. Wtedy się wyciszał. Faktycznie gdy był już całkiem zdrowy i dokociliśmy się, ataki pojawiały się w coraz mniejszym natężeniu.
Mam na tyle miejsca w domu, że Milusia może dostać swój pokój, więc z izolacją nie będzie problemu. Z tego co czytałam Milusia zaatakowała dziecko, ale była to sprawa epizodyczna, a inne koty akceptuje. Zasługuje na szansę.
ankacom pisze:Dajcie znać kiedy robimy zrzutkę na podróż Milusi.
![]()
![]()
![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 199 gości