Franio to nie MCO - to europejczyk - wywalony przez kogos w krzaki w Gdybi, adoptowałam go 2 lata temu przez miau
Franio jest delikatny bardzo, wogole mimo ze to kocurek ma takie "babskie zachowania" - ciagle gada i gada i gada ..... no i maluchami zajmuje się jak najllepsza mama na świecie
i to co mnie w nim powala - to jaki jest w dotyku
Tosia i Muffinek wczoraj spedziły kilka godzin poza klatka odizolowane w pokoju, przez chwilke miałay kontakt z Frankiem i Lusią, często zagladały do nich Kreseczka i Tofik - maluchy we czworo ganiaja się i bawią fenomenalnie
Klatkowe maluchy spały dzis poza klatką z męzem w sypialni (Tak tak ja z reszta na kanapie

) Tosia sapała z TZ w łozku, Muffinek jeszcze poza łożkiem, ale już u niego zaczyna ciekawośc ze strachem wygrywac ... dzis pozwolił się juz bez sykow ponosic na rekach, ale powolutku idzei nam oswajanie, troszke szkoda bo Tosia juz jest calkowicie oswojona i sama juz nas zaczepia jak wchdoze do pokoju - dzis mama sypialnie do dyspozycji i zdecydowanie wola rozrabiac na lozku czy po calej sypialni - do klatki wpadaja tylko do kuwetki i cos przekąsić
Jutro jedziemy do weta czyscic uszy (Tosia i Muffinek) i z Tofikiem do kontroli - bo u niego po katarze ani sladu
Poza tym nabieraja ciałka, rozrabiaja i myszki niszcza w tempie blyskawicznym
No ale to akurat plus, bo jak rozrabiaja to znaczy ze sa zdrowe, w dobrych nastrojach
No i nowa porcja zdjęć
Najpierw jednak filmik - Franio niania
http://youtu.be/3o0btuk1RYc






a tylne łapki Kreseczki musiała wrzucic bo one wygladaja jak Caffe Latte (ale do gory nogami

)
piano - a klatka jest z solidnych pretow, Pan u ktrego ją kupowałam zrobił mi taki wyklad na temat bezpieczeństwa zwierzat w takich klatkach ze ten wyklad zapamietam do smierci - na samo wspomnienie o tym slysze jego glos

ja bym ta klatke bez jego wyykladu kupila - ale nie umiem odejsc jak ktos gada i gada ...
