ogólnie nie cierpię świąt, tego nastroju zadętego i ciemności. Nie mogę z nimi jechać, nie mam gdzie zostawić, mieliśmy wszyscy nadzieję, że do świąt będzie dom, choć dla jednej... Ale nikt nie pyta o panny.
One są bardzo delikatne i nie bardzo widzę je w hotelu (poza tym hoteli tu nie ma)
wczoraj grali rzem w piłkę a dziś machali sobie drzwiczkami kocimi - jednio z jednej, drugie z drugiej strony. Morfik trochę tak za nią łazi a ona za nim.
Sasza pojechała na zabieg sterylizacji. Wieczorem ją odbieram.
Kola ma luźną kupę i chyba problem z jelitami, była rano u lekarza, dostałą antybiotyk i ma jeść karmę dla alergików na razie. Kupiłam sensitivity control 400 g na początek.
Jak wszystko będzie w porządku - zaraz po świętach szczepimy obie panny.