Nie odzywałam się dłuższy czas (i raczej tak niestety mam cały czas), bo byłam poza wro, bez dostępu do internetu (i kotków)...
Dzisiaj po 36h nieobecności powróciłam - Rudy jak tylko usłyszał mój głos to od razu zza drzwi zaczął miauczeć i dopominał się uwagi - biedny on jest, bo moje koty przynajmniej w 4+2 się nie nudzą, i zawsze jest im raźniej (chociaż w tym tyg to pierwszy raz kiedy zostają w domu same na tak długo), ale z tego co widziałam to na pewno bawią się "w łapki" pod drzwiami z rudzielcem
Hans słodki, przytulasty jakieś 15-20 min non-stop ocierał się i "pomagał" mi sprzątnąć mu kuwetę, co kończyło się niemal tak,że robiłam to jakieś 2-3x dłużej niż normalnie, bo musiałam go głaskać i łapać równowagę, bo ocierał się z takim rozmachem, że prawie mnie przewracał.
Potem troszkę się pobawiliśmy, ale niestety muszę dzielić czas na jeszcze 6 innych kotków nie mogę go wyróżniać, a on potrzebuje spędzić trochę czasu z człowiekiem
W ten weekend zabieram koty ze sobą do Kłodzka, ale niestety Hansa nie mogę zabrać, a transport do Wawy może będzie po Świętach...
Nie wiem co z nim zrobić do tego czasu, a to taki kochany kić...
Może ktoś zrobiłby mu kilka ogłoszeń? on jest coraz fajniejszy, ma jeszcze minimalny problem ze znaczeniem, ale też u mnie jest aż 6 kotów - "konkurencji", natomiast " w swoim" pokoju kitek nie znaczy i nie czuć już kocura...