ciotka59 pisze:łoj tam, śmiejemy się a przecie książki mądre i warte czytania!
ehe, tylko że nikt ich nie rozumie

znaczy: prócz jednostek wybitnych, do których ja się nie zaliczam
wiecie, co? tak sobie myślę, że tego Habermasa, Kanta, te podręczniki - to trzeba trochę przecenić. Dziewczyny, po prostu u mnie w mieszkaniu stoją dwa pudła tych książek wciąż... chodzę dookoła nich ja, TŻ i zwierzaki. Resztę, która nie weszła w pudła - umieściłam we własnej biblioteczce, ale przecież nie można tak miesiącami

poza tym Kotylion potrzebuje kasy... więc może lepiej mniej, ale mieć gotówkę niż zamrożone pieniądze w dziełach literatury naukowej? co myślicie?