Sami chyba nie mają prawa, ale z policją owszem.
Jeżeli nie mają samodzielnych uprawnień, to już wiem, jak to powinno wyglądać.
Policja też nie ma samodzielnych uprawnień do dokonywania przeszukań.
Czyli tak naprawdę, żeby zabrać komuś zwierzę z domu, niezbędne jest uruchomienie całej procedury.
A tak swoją drogą, wizyta postadopcyjna już po odebraniu zwierzęcia, to też ciekawa interpretacja

Miejmy nadzieję, że kobieta nie jest uświadomiona w swoich prawach i nie będzie strzelać do "wizytujących".