Z pewnych powodów, które wyjawię osobom posiadającym (obecnie lub kiedyś - bo niestety, jest spore prawdopodobieństwo że część z tych kotów już nie żyje) owe koty - poszukuję właścicieli kotów pochodzących z hodowli
Harmony Home*PL. najbardziej mi zależy na kotach urodzonych w 2010 roku.
Wiem że pod koniec tego roku były w tej hodowli przeznaczone
do adopcji koty w wieku 4-9 miesięcy, było tych kotów przynajmniej 9 (o dziewiątce wiem, zostałam z jakiegoś powodu poproszona o pomoc w znalezieniu im domów mimo iż nigdy nie spotkałam hodowczyni, po prostu do mnie napisała).
Część kotów została sprzedana zapewne.
Jestem praktycznie pewna że przeznaczenie do adopcji tej conajmniej dziewiątki nie miało czystych motywów. W jednym przypadku (a w chwili obecnej, od kilku godzin - w dwóch przypadkach) jestem tego absolutnie pewna a historia mi przedstawiona nijak miała się do rzeczywistości.
Jednak o tych powodach chciałabym porozmawiać wyłącznie póki co z właścicielami owych kotów.
Znacie może kogoś kto ma kota z tej hodowli, szczególnie urodzonego w 2010 roku?
Nie proszę o podawanie mi danych tych osób, ale o przekazanie mojego posta z prośbą o kontakt.
To naprawdę ważna sprawa.
Możecie mi podesłać adresy forów na których bywa wielu właścicieli syberyjczyków?
Innych miejsc w sieci gdzie można by to ogłoszenie zamieścić?
Byłabym wdzięczna za namiary lub podlinkowanie tego wątku.
Mam podstawy przypuszczać że koty przeznaczone do adopcji trafiły w ręce prywatne, nie związane z hodowlami, i było to działanie bardzo celowe.
Nie chodzi mi o szukanie ochotników do robienia dymu, walki z hodowczynią.
To zostawiam osobom osobiście zainteresowanym - jeśli mają na to chęć.
Ja jedynie chcę przekazać właścicielom tych kotów pewną informację.
I na tym moja rola się zakończy.
Zaczęła się w momencie gdy zostałam w tą całą historię wmieszana z woli hodowczyni, która sama się do mnie, zupełnie jej nieznajomej osoby, odezwała, napisała łapiącego za serce maila, z prośbą o pomoc - bo musi znaleźć dom dla 9 kociaków - zdrowych oczywiście i zadbanych, po prostu tak się życie ułożyło.
Acha...
Byłabym Wam wdzięczna za pomoc.
Ta sprawa bardzo leży mi na sercu, od kilkunastu dni dojrzewałam do napisania o tym na Forum, nie chciałam robić tego w emocjach.
Edit: Szczegóły choroby jednego z tych kocurków można przeczytać tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=142692