Dawno mnie tu nie było

nadrabiam zaległości.
Maluchy są u mnie w mieszkaniu. Noce spędzają w łazience,ale rano jak tylko usłyszą człowieka drą się tak, że nie da się słuchać, trzeba je wypuścić na mieszkanie. Tosia jest bardzo grzeczną kotką, wpycha się na kolana i grzecznie śpi zwinięta w kłębuszek

Natomiast Smerfik to urwis i łobuz, ciągle coś spsoci

a to pije kawę z kubka, z to wędruje po kuchence i zagląda do garnków...

za piłeczką skacze jak żaba

uwielbia się bawić.
Oba zostały odrobaczone, bo wyszło że mają glistnicę. W zeszłą ndz mieliśmy ze Smerfikiem niezły stres, bo dostał ataku padaczkopodobnego, miał niezborność ruchową... na dyżurze w lecznicy podali jakieś leki (w tym 2 witaminy), skosili niezłą sumkę a o odrobaczeniu nawet słowa. Dopiero w pn koty zostały właściwie zdiagnozowane i odrobaczone...
Grzybica u Tosi ładnie się goi, natomiast chłopak ma troszkę gorzej (na główce ma strupki). Ale radzimy sobie
