Maluszki już w DT - Bąbel i Czako w DS :) Alma czeka...

Nelka, a jak myslisz kiedy Ci się uda matkę wysterylizować? Bo też by musiała w klatce posiedzieć nie? Żeby nie łaziła. Masz tam jakiś TOZ? Gmina płaci za sterylki?

WeraW pisze:Nelka, a jak myslisz kiedy Ci się uda matkę wysterylizować? Bo też by musiała w klatce posiedzieć nie? Żeby nie łaziła. Masz tam jakiś TOZ? Gmina płaci za sterylki?

Wera, tu gdzie mieszkam nie ma żadnej organizacji prozwierzęcej, gmina nie daje na sterylki nawet dofinansowania. Mogę tylko liczyć na karmę dla bezdomniaczków od gminy. Poza tym wszystko robię z własnej kieszeni

. Nikt w okolicy nie ma klatki łapki, jakiejkolwiek klatki do przechowania ciachniętej kotki, nie ma nic...
Mamuśkę miałabym gdzie ulokować, mogłabym ją zawieźć nawet w przyszłym tygodniu, ale nie mam klatki. Ta, którą będę miała o ile uda mi się ją pożyczyć wystarczy tylko dla maluchów. Musiałaby się zwolnić i dopiero mogłabym coś planować.

edit. załatwiłam Proverę, mogłabym ją podawać tylko nie mam pewności czy ona może znowu... no wiesz :roll:

Czaję, czyli najpierw musiałby pójśc maluchy, a dopiero potem matkę ciach. Nelka ja sobie pozwoliłam: http://www.mmszczecin.pl/433959/2012/12 ... egory=news

Nelka, a w najbliższym mieście nie ma TOZ czy czegoś? Żeby Ci nawet za kaucją dali na kilka dni?

WeraW pisze:Czaję, czyli najpierw musiałby pójśc maluchy, a dopiero potem matkę ciach. Nelka ja sobie pozwoliłam: http://www.mmszczecin.pl/433959/2012/12 ... egory=news

Właśnie tak, najpierw maluszki później sterylka (choć chyba wolałabym odwrotnie :roll:

).
Kurcze, Wera, nie wiem co powiedzieć :oops:

Strasznie Ci dziękuję :1luvu:

WeraW pisze:Nelka, a w najbliższym mieście nie ma TOZ czy czegoś? Żeby Ci nawet za kaucją dali na kilka dni?

Niestety nie ma, już kiedyś wydzwaniałam za klatką

Wera, tu są same wiochy wokół, do najbliższego miasta mam 100 km (Szczecin, Koszalin). Jednym słowem przesra..., no

Dobra wiadomość - mam klatkę. Ale jak jest dobra to musi być i zła :evil:

maluchów dziś nie było i mimo obejścia wszystkiego co tylko mogłam niestety ich nie znalazłam

Miałam nadzieję namierzyć chociaż mamuśkę, ona wychodzi gdy wołam, ale i jej nigdzie nie było. Pójdę jeszcze raz później, może będą. Oby tylko ona ich nie wyprowadziła gdzieś daleko, nie mają szans przy tych mrozach (już jest u nas -10).