
Dziewczyny z nimi jest generalnie tak, że Yoko podąża za nim i fakt, że tak powiem biernie, ale naciska. Nie wpatruje się często w niego, tylko jak on zaczyna syczeć. Niekiedy siada obok i śpi, albo nie patrzy na niego tylko ziewa. Jak leżały na dwóch parapetach obok, to nawet się odwróciła tyłem ( sama go położyłam, na parapecie obok - jeden raz zrobiłam, ruch za niego

Borys jest 4 razy większy, ale straszny z niego zawsze był pierdoła

Czekam na Kalm Aid , oczekuję cudu

Yoko nie jest strasznym agresorem,ale dominuje na pewno.
Wiem co mówię bo persica mojej mamy , gdy ją przechowywałam była 1000 razy gorsza. Lucyferia wcielona i jadowita żmija w jednym , atakująca nie słownie a czynnie, non stop! Gorszej zołzy nie widziałam

Borys przesadza z strachem, warczy syczy, przeszedł do podziemia. Gdyby był bardziej odważniejszy, już dawno by się bawili. On nawet wczoraj, jak Yoko spała po narkozie, to ją omijał szerokim łukiem i zza mebli robił takiego słupka jak tygrys. Ja ich pilnuję, do pracy teraz nie chodzę,wolne mam

Pryskam wodą (spryskiwacz) Yoko nawet, bo raz go ostro popędziła i pacnęła w dupkę

Borys jednak musi pewne rzeczy zrobić sam, ja za niego do niej nie podejdę. Szczerze mówiąc kibicuje mu non stop, ale poganiać go nie chcę , bo jemu trzeba na pewno więcej czasu , niż Yoko - która szkołę życia ma za sobą. Pan Pierdółka

Biorę go na kolana, czeszę, całuję i wmawiam mu , że jest dzielny,mądry i odważny. Może w końcu uwierzy.
Kalm Aid!!! Poczytałam tu na forum wątek i wszyscy używający go chwalili. Obu puchaczom dam i zobaczymy.
PS Lara kotki chyba są jak kobiety, bardziej zołzowate




Znalazłam w sieci zdjęcie adekwatne do perskiej kotki mojej mamy :
