Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.27.

kudłaty Mikołaj w tym roku :mrgreen:

Iwlajn pisze:Ja też, ja też jestem
Rico na pierwszym zdjęciu ustawię sobie to zdjęcie na tapecie.
Jak patrzę na Morrisa, to mi się zawsze śmiać chce, taki jest pocieszny.
Ewexoxo, on zawsze z taką otwartą mordką lata?

Morris ma otwartą mordkę dość często, bo jak coś mu nie pasuje to gryzie :twisted:

Na zdjęciu wyjatkowo paszcza jest zamknięta tylko ona ma czarną dolną wargę jak zbir - i to tak może wygląda jak otwarta mordka

Dzisiaj troszkę bardziej sentymentalnie...

Dopiero do Was dotarłam :oops:

Udało mi się dzięki banerkowi ze zjawiskowym pomocnikiem Świętego Mikołaja :love:

Ależ masz faaaajnych chłopaków, Ewelinko

Czy Morris jest szczęściarzem ze Szczytna czy coś mylę? :oops:

Jaki pocieszniaczek z niego :love:

Morris jest drugim Szczytniakiem, który znalazł dom na podkarpaciu. Trzymamy kciuki, aby udało się załatwić przeprowadzkę trzeciego :ok:

ewexoxo pisze:Morris jest drugim Szczytniakiem, który znalazł dom na podkarpaciu. Trzymamy kciuki, aby udało się załatwić przeprowadzkę trzeciego

Trzymamy

Piękne foty Morrisowatego :1luvu:

Wczoraj odkryłam nowy przysmak Morrisa...

Kociarstwo dostało kurczaka z rosołku i... foch!

Nie będą jadły... chyba kurczak kłuje w zęby :evil:

Normalnie poprzewracało się całkiem w tych kocich doopkach. Więc skoro kurczak nie smakował - było suche i koniec!

Dzisiaj jest ogólny bojkot jedzenia :evil:

Parę dni temu skończyły się puszki, a samo suche jest nie do przyjęcia przez tych koneserów puszek. Nie chcą jeść - niech nie jedzą! Plus jest taki, że może schudną. Minus to ciągłe śpiewy w kuchni, od których uszy więdną.
Dostawa puszek ma być dopiero jutro (przy pomyślnych wiatrach) :wink:

No ale wracając do tematu Morrisa... Robiąc sałatkę z uzyciem rosołowej gotowanej marchewki okazało się, że dla Morrisa jest jak najbardziej jadalna. Dawałam mu po kawałku i w sumie zjadł pół dość dużej sztuki

Dzisiaj jedząc sałatkę pańcia już siedziała jak kopciuszek wybierając marchewkę z sałatki i oddając Morrisowi :mrgreen:

Rico oczywiście na marchewkę zareagował przewidywalnie... powąchał, oblizał i rzucił pogardliwe spojrzenie mówiące "a co ja królik jestem?", po czym odszedł waćpan do koszenia swojego trawnika.
Dla wyjaśnienia - Rico ma na parapecie posianą trawkę, która nie ma szans wyrosnąć, bo codziennie jest przez Rico koszona :wink:

Morris natomiast trawki nie jada, on woli swoją marchewkę...

Ech... kociarstwo....

A może to spisek? Może obaj Panowie postanowili przejść na dietę, Morris na marchewki, a Rico na trawę? :1luvu:

Albo Morris zawsze był marchewkofanem, jak ten kot ponizej kakałka:

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/ ... 1722_n.jpg

aleksandrowa pisze:A może to spisek? Może obaj Panowie postanowili przejść na dietę, Morris na marchewki, a Rico na trawę?

Albo Morris zawsze był marchewkofanem, jak ten kot ponizej kakałka:

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/ ... 1722_n.jpg

Coś z tą dietę może być, bo ostatnio jak pańcia raczy się płatkami z jogurtem to Rico na koniec samowolnie miskę wymywa jęzorem z jogurtu.
Chyba że to ciąg dalszy bojkotu kocich chrupek - trawę zeżremy, a suchego nie ruszymy dopóki puszek nie będzie! :twisted:

Foty znów cudowne jak sobie go przypomnę w schronisku to trudno uwierzyć,że to ten sam kot.Opisy jak zawsze wywołują uśmiech. :lol:

Hmmm, nie posądzałabym Morriska o skłonności wege :wink:

Wygląda na preferującego konkret czyli bosko

ewexoxo pisze:

Strasznie mnie wzruszyło to zdjęcie. Rzeczywiście losy Morrisa mogły potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie Ty, ewexoxo. Bardzo się cieszę, że jest u Ciebie bezpieczny tym bardziej, że Morris jest jednym z moich forumowych ulubieńców.

My tylko podjęliśmy decyzję, a do tego, że Morris jest u nas przyłożyło się sporo innych osób. Gdyby nie te wszystkie dobre dusze nie mielibyśmy teraz takiego puchatego darmozjada :wink:

Dzisiaj u nas wielkie święto - puszki przyjechały! Po wyjściu kuriera jak tylko futra zobaczyły zawartość paczki, zaczęły się mruczanda i kocie świergotanie, którego opisać nie umiem. I trzeba było od razu puszkę otworzyć i nakarmić obydwa darmozjady :mrgreen:

A teraz mam w końcu spokój....

Lato czy zima... o trawnik trzeba dbać :mrgreen:

Pomiar wysokości trawy z przycinaniem

Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.27.

Kto przegląda forum