TYCJAN ADOPTOWANY I CZEKAMY CZY NIE WROCI !!!!!

**Adopcje: 9 >>**

2 lata temu miałam zgłoszenie,ze na parkingu siedzi kot i piszczy.Twierdzono,ze agresywny i pogryziony wiec...wściekły.Wtedy panowała nagonka na wścieklizne w naszym rejonie.
Polazłam,co miałam zrobić.
Zastałam konkretnej budowy kobietę odzianą w wiegachne rękawice spawalnicze.Sterczała nad czymś (chroniona przed atakiem niską siatką) i wywrzaski robiła.Podeszłam.A tam po drugiej stronie siedziało skulone kocię.zagłodzone na maksa z raną po przyklejeniu sie do silnika samochodowego.Miał 5 miesięcy a ważył 0.8 kg. Podeszłam,wzięłam na ręce i zapakowałam do kontenerka.
Nie dziwiłam się,że "atakował". Jak babon darł się nad nim i machał takimi wilgachnymi łapskami to syczał.Sama na babę nawrzeszczałam jak okazało się,że przepedziła szkraba z pudła gdzie się skrył. . Nawet chodzić nie miał sił biedak.Został nazwany Tulinek.Jak myślisz,dlaczego tak.

Tulinek? Bo pewnie taki agresywny był :twisted:

za Rudaska .....i jego bezpieczny domek...biedactwo...jak pomysle co przeszedł:( :cry:

Trzymam kciuki za zagłodzonego biedaka

A my jak mantrę powtarzamy sobie "Będzie dobrze, będzie dobrze, bedzie dobrze...". Jutro zadzwonie do doktor Rudasa i zdam relacje co u niego:)

czekam z niecierpliwością na wieści co u Rudaska

Dzwoniłam dzisiaj do przychodni, tam gdzie w szpitaliku jest Rudy.
Pani, z którą rozmawiałam powiedziała, że wszystko jest dobrze, młody dochodzi do siebie, ma apetyt i zaczepia każdego, żeby go głaskał, albo chociaż zamienił z nim słowo.

No i postanowiłyśmy z Izą nadać mu imię: Tycjan.
Nie chciałyśmy, żeby to był kolejny Rudzik, Rudas, Rudolf czy podobnie, bo to wyjątkowy kot, więc i imię musi być wyjątkowe.

Podnoszę chłopaka, bardzo bym chciałą, żeby miał wesołe święta:)

Kciuki dalej a jakże:))
No i zdjęcia by sie przydały:)

Tycjan ...jak dostojnie .... :ok:

za kociaczka

No dostojnie, Pan Tycjan:)

Zdjęć nie mamy, bo chłopak cały czas w szpitaliku jest, może jutro jak Iza po niego pojedzie coś się uda. Nie chciałyśmy się tam kręcić.

za domek dla Tycjana:) szcęśliwy, bezpieczny , w którym zazna duuuuuuuuzo miłosci :ok:

Dzisiaj Iza odbiera go ze szpitalika, mam nadzieję, że nie zejdzie, jak jej pokażą rachunek

Będę informować co i jak. U nas masakra z miejscem, nie mamy gdzie wsadzić biedaka, bo przecież nie do kociarni, gdzie było pp. Będziemy myśleć jak Iza go odbierze, mam nadzieję, że wszystko się ułoży po naszej myśli.

Mamy jeszcze 6 kociaków (4x2,5 mies, 1x3-3,5 i 7-miesięczny kociak, którego pozwoliłyśmy sobie nazwać Tulinkiem, jak z historii wyżej:) ), które sa w klatkach w przedsionku, w biurze. Mam nadzieję, że szybko je ktoś wyadoptuje. Te maluchy to myslę, że mają szansę, chociaż na razie są leczone, gorzej z Tulinkiem. Bo duży. W sumie co ja się dziwię, skoro do Izy przylazła wypacykowana wytapetowana lala "po kotka", jak jej Iza pokazała Lusię (3 mies., mruka, ciasteczkuje i furkoli) to wywaliła gały, że TAKA DUŻA. Chciała tak z 4-5 tyg kociaka. Z Izą dla takich debili zastanawiamy się nad otworzeniem specjalnej "hodowli" kocich embrionów ze sterylek aborcyjnych na zasadzie "zrób sobie sam kota". Chcą jak najmniejszego- proszę bardzo. Mniejsza to tylko zygota.

Tycjan wyszedł ze szpitalika, ale resztę to chyba "opowie" Iza:)

czekam na wiadomości:)

TYCJAN ADOPTOWANY I CZEKAMY CZY NIE WROCI !!!!!

Kto przegląda forum