


Wyjeżdżam w sobotę, nie mam jak jej tymczasować. Jedyne, co zostaje to schron.
Nie łudzę się jakoś wybitnie, nie wierzę w cuda, nie jest puchata, ruda ani biała, zwykła króweczka - a takie zwykle nie znajdują domów na pniu. Do tego mam na znalezienie jej miejsca czas do piątku, czyli tyle, co nic. Mimo wszystko - szukam dt, promil szansy istnieje zawsze. Kicia jest z Katowic...

Edytowałam tytuł na radosny

Olat