Byłam w piątek u Agatki odebrać transporterek.
Domek się stara, na pewno.
Ale jak przyszłam... Agatka schowana za telewizorem.
U mnie domofonu się raczej nie bała. Nie wiem czy chodziło o to że KTOŚ przyszedł, czy że MałyLudź wraca z przedszkola (nie wracał).
Bo podobno jak MałyLudź się bawi w tym pokoju a nie w swoim, to ona siedzi tam cały czas schowana.
Podobno go za bardzo nie lubi - daje się pogłaskać na dzień dobry, ale potem już absolutnie nie.
MałyLudż też podobno mówi że kotka nie lubi bo się kotek nie chce z nim bawić (myślał że będzie się z kotkiem samochodzikami bawił, a tu nic z tego niestety).
Tak że pod tym względem trochę średnio...
Poza tym kot je, pije, wydala, daje buziaki, daje się głaskać, chodzi nocą po łóżku itd, oraz usiłuje podgryzać kwiatki. Przy mnie głównym zajęciem była próba obżarcia kwiatka (draceny) oraz bawienie się z Panią listkiem. Dzisiaj doczytałam że draceny szkodzą, wysłałam Pani smsa....

Juka już wcześniej powędrowała na balkon z własnej inicjatywy Państwa jako szkodliwa, więc myślę że dracenie też to Państwo zrobią albo jej poszukają jakiegoś DT...
Ale z tym układem na linii kot-MałyLudź - nie wiem.............. Nie mam doświadczenia jak wygląda dokacanie dzieci. Z jednej strony - kot chowający się przed domownikiem to niekoniecznie kot szczęśliwy. Z drugiej - może to jeszcze za mało czasu, i się dotrą?........
Ech.
I parę fotek z nowego domku, reszta rozmazana bo Agatka polowała na liść
Edity - błędy pisowni zauważone, nie ma to jak oglądać posty po długim czasie...