Trochę ochłonęłam, pozwoliłam sobie na rozpustę - wrąbałam pudełko ptasiego mleczka (przecenę dorwałam

).
I - jak zwykle - połowa OKI zadowolona, że Hultaj w nowym, fajnym domu, a druga połowa wyje
Echh.... paskudna robota

Miron i Witalis poznawali się dziś z nowym osprzętem - dostali szelki do przyzwyczajania się. Wybieramy się na występy gościnne
Witalis ledwo zauważył, że coś mu założyłam i dyndają końcówki - poszedł szaleć, jakby nigdy nic. Po czym usilował przekonać ludzi od Hultaja, że jednak co dwa koty to nie jeden

Wlazł na kolana pani, potem do transportera, potem usiłował poderwać pana
Niestety pan robił za ochroniarza i głos rozsądku, bo inaczej pani by wyszła z Hultajem, Witalisem, Kirysem i pewnie jeszcze Korę bym wepchnęła
Miron za to się nabzdyczył, jakby miał świnkę - kryza mu się niemalże jak u lwa zrobiła

Potem baaardzo mu przeszkadzały koncówki, potem strzelił focha i zajął się próbami demontażu ustrojstwa. W wolnych chwilach siedział i
paczył na obcych
Na zakończenie dnia pełnego wrażeń, Szelma mnie opluła Iskialem

Tak bywa, jak zamiast do gardła, wrzuci sie kapsułkę kotu na ząb
No nic, podobno olej dobrze robi na włosy... Tylko nie wiem, czy rybny też
