ja wiem, Kasiu, ze to marne moze pocieszenie, ale nie tylko Ty jestes w takiej sytuacji, a nawet sa osoby w gorszej o wiele gorszej sytuacji...
Ja poza podrzuceniem watku i poza udostepnieniem wydarzenia na FB nie mam mozliwosci by pomoc inaczej, chocbym chciala.
Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie, tez mialabym dosc na Twoim miejscu.
Hutek poniekad ma racje... pewnie predzej czy pozniej znow na Twojej drodze stanie kocia bieda proszac o pomoc. Nie wiem, czy bedziesz w stanie jej odmowic... Zapewne bedziesz rozdarta miedzy rozsadkiem a sercem, bo jestes dobra, wrazliwa osoba, ktorej naprawde lezy na sercu los kotow, ktora obok krzywdy kociej nie potrafi obojetnie przejsc... Obawiam sie wiec, ze tak moze byc.
Adopcje stoja wszedzie. Rozejrzyj sie dookola... Jak przegladam rozne watki na tym forum to mam wrazenie, ze ten rok jest jakos szczegolnie ciezki, bo gdzie nie spojrze, gdzie nie czytam, tam zastoj w adopcjach.
