BORYS i YOKO czyli Galimatias Krakowski - dołączył SZANDOR

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 04, 2012 17:59 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Smrodek z pyszczka ważna sprawa. Jak już panna jest taka piękna to niech i pyszczek będzie tap madlowy 8)
W Krakowie żyłam 3 lata i mam straszny sentyment do tego miejsca :1luvu:
A postów aż tak dużo nie napsociłam, chyba że u Ciebie na wątku śmiecę :roll: a na forum psocę z przerwami, teraz powracam do forumowego życia po długiej przerwie :piwa:
Trzymam kciuki za Borysa :ok: niech już się chłopak tak nie chowa po szafkach :roll:
Kita, Tytus i Tola zapraszają http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=148874


Obrazek Obrazek

zwierzak08

 
Posty: 1561
Od: Pt lut 18, 2011 16:51

Post » Wto gru 04, 2012 18:13 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Piękna ta Twoja Kocia. Ma szczęście dziewczyna. Z nami także mieszka TRI, ale jest ze trzy :twisted: razy większa od Yoko.
Pozdrawiamy i życzymy zdrowia i harmonii w stadzie.

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Wto gru 04, 2012 18:30 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

zwierzak psoć/pość/postuj - (czy jak się to odmienia) :D jak najwięcej , to był podziw !
Dziewczyny czy podaje się kotu po antybiotyku jakiś probiotyk ? Poradźcie, Borys nigdy mi nie chorował, inne koty, które miałam antybiotyków też nie brały 8O jakoś się tak uchowałam , że nie wiem :mrgreen:
Jakieś propozycje w tym temacie ?

Borys już wychodzi coraz częściej i przemyka, ale jak Yoko podchodzi, to warczy jak stary wartburg i syczy jak kobra. Yoko ma stalowe nerwy , bo tak siada przy nim w odległości pół metra i patrzy jak na wariata. A on w końcu srrrruuuuuuuu - znika w garderobie, a ucieka przy samej ziemi. Bidusia, żal mi go, ale musi być w końcu lepiej.

Zazusia poczekaj , poczekaj my się-pasiemy dopiero :wink:
Ostatnio edytowano Śro gru 05, 2012 19:45 przez Monika_Krk, łącznie edytowano 1 raz
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Wto gru 04, 2012 18:52 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Monika, jeśli bierze antybiotyk doustnie to podaje się takie probiotyki jak dla ludzi - np. lakcid dodawane do wody. Niedawno jeden z moich kotów miał zapalenie gardła i brał antybiotyk (ze stresu bo wzięłam miot 6 kociąt na tymczasowo :roll: ) i wetka tak zaleciła.
Kurcze też od dawna miałam zdrowe koty a ostatnio coś choróbska.
Lara - kotka cudna, pokazuj, fotek nigdy dośc (ani opowieści o kotach) o kotach to można godzinami gadać :wink:
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 04, 2012 19:35 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Daję lakcid, niektóre koty chętnie to piją z miseczki, ale mam kotów kilka, więc na wszelki wypadek jest podawanie strzykawka do pysia.Bez dramatu.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56115
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto gru 04, 2012 19:51 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Dziękuję wam Jagooda i ewar za informacje! Weterynarz nigdy nie mówi o probiotyku, a tu gdzieś w jakimś wątku podglądnęłam że trzeba. Kupię i niech piją kotki dwa. Faktycznie teraz koty chorują i ludzie , ja jestem zwolennikiem tzw. teorii spiskowych i myślę ogólnie mówiąc, że powietrze i żarcie nie to co dawniej. Alergie, raki, śmaki... Nawet zwierzaki bardziej chorują.
Karmy suche itp. fakt wygoda , ale nikt mi nie wmówi, że to zdrowsze i lepsze od naturalnego ,a każdy weterynarz i każdy hodowca to mówi. Ja w to nie całkiem wierzę, że suchy chrupek albo, :mrgreen: żarcie typu Mc Donald to samo zdrowie. No ale, sama kotom też daję , bo wygodne :oops: nie powiem.
A tam , nie marudzę już :mrgreen:

Jagooda jak to masz miot na przechowaniu? W sensie kotka dokarmia i cudze ?
To zdjęcia maciupeństw wklej gdzieś i pochwal się. U mnie jak tak dalej pójdzie to Borys , ze stresu też dostanie coś - fioła to już na pewno. Zmyka po domu jak partyzant. Ja go na łóżko biorę, przytulam a ten srrruuuuuuuuu i już go nie ma :roll:
A Yoko wywalona do góry kołami bez przerwy gdzieś śpi, albo coś je :ryk:

ewar a co z Bohunkiem ? Powiedz jak już będzie w domku , też krakus z niego teraz będzie :mrgreen:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Wto gru 04, 2012 20:18 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Bohun jest kotem nie do poznania, jest jeszcze fajniejszy niż Czaruś i bardziej miziasty, w co trudno uwierzyć.Jasne, że napiszę.Nadal nie mam transportu, czekam jeszcze na odpowiedź od jednej osoby.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56115
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto gru 04, 2012 21:52 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Gratuluję optymistycznego wątku i cudownych kociaków. Sama mam trzy "na stanie", w tym charakterną szylkretko- tricolorkę (miła dla ludzi, kotami rządzi- awanturek nie brakuje). Podobnie jak przedmówczynie, przy antybiotyku daję probiotyk, najczęściej lacidofil. Rozbrajam ampułkę i posypuję jedzenie- wszystkim smakuje. Ostatnio też mam w domu fortiflorę- probiotyk dla kotów- i przyznaję, że dobrze zadziałał (łagodził zestresowane jelita), gdy jechaliśmy do weta na szczepienia- jeden koopal zamiast trzech. Może Borysowi pomógłby kalm aid. To preparat, który łagodzi stres, ale nie uzależnia. Moja zestresowana kicia nabrała po nim wigoru i większej pewności siebie- 3,5- latka bawi się jak kociątko. Pozdrawiam, będę do Was zaglądać. Trzymam też kciuki za transport dla Bohunka, z pewnością w końcu dojedzie do domku :ok:

slava

 
Posty: 225
Od: Sob sie 27, 2011 22:07

Post » Śro gru 05, 2012 7:06 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Przepraszam za OT, ale wątek popularny, a nuż ktoś zajrzy i pomoże? viewtopic.php?f=1&t=148719&p=9438626#p9438626
Monika, to w ogóle nieprawdopodobne, że kotka po takich przejściach jest aż tak kontaktowa, miziasta.Borysowi zawalił się świat, mimo wszystko, ale jestem pewna, że niedługo będą razem brykać.Kciuki, aby jak najszybciej :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56115
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro gru 05, 2012 8:57 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Monika - już cały miot poszedł do nowych domów. Wzięłam ze schroniska tak maciupeńkie kociaki, że tam umarłyby na 100% w 2-3 dni, na początku wszystkie karmiłam butelką (nawet do pracy je brałam bo powinny jeść co 4 godziny), w nocy też karmienie - jak z niemowlakiem normalnie.
Podobno to cud, że wszystkie przeżyły bo w schronie panują choróbska i wystarczy kilka godzin aby kociak szczególnie tak mały sie zaraził.
Ich fotki są tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=145446&start=15
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 05, 2012 15:13 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Biedna Yoko z tymi ząbkami, ile ona ma lat? ktoś to próbował określić bo nie pamiętam.
Co do karm, ja swojej gotowałam galaretki z kurczaka no saszetki je tylko takie i w sosie nie ruszy, ale nie jadła więc wcina tylko paszteciki gourmet, i suchego royala i to też tylko 2 rodzaje tylko. Czasem karnie ją jakimś kurczakiem ale za dużo nie zje, Co poradzić taki kot i już.

*Lara*

 
Posty: 15
Od: Wto lis 27, 2012 9:21

Post » Śro gru 05, 2012 18:24 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

slava dziekuję za podpowiedź z Kalm Aid , dziś zamówiłam inernetowo, bo w Krakowie nie mogłam dostać ani w zoologicznych dużych, ani w mojej lecznicy. Dostaną kotki dwa , żeby razem ćpały, jeśli już. Borys oczywiście więcej, on tak i chce i boi się zapoznać , ale boi się bardziej. Yoko bardzo chce, ale się nie narzuca za bardzo :mrgreen: . Uspokajacze w sprayu są mierne, przynajmniej w tym wypadku. Zobaczymy jak będzie po Kalm Aid, kupię jeszcze taką karmę - słyszałam , że jest.


A teraz dziewczyny jest tak :

Obrazek

Byłyśmy dziś w lecznicy - rano, uparłam się , że chcę być przy usypianiu,że jej nie zostawię - bo tam sala poczekalnia do zabiegu, pełna płaczących kotów już. Martwiłam się, że YOKO sobie pomyśli - ZNÓW mnie zostawili.
Stwierdziłam głośno w korytarzu, że jestem fiśnięta :mrgreen: i muszę przy tym być, więc czekałyśmy razem na jej kolej. Ubawiło to wszystkich na tyle serdecznie, że mi pozwolili. Zasnęła u mnie na rękach.
No i miałam rację, bo jak ją teraz odbierałam wybudzoną, to tak żałośnie płakała, że mi się serce pokroiło na plasterki. A jak mnie tylko usłyszała i zobaczyła, to przestała zawodzić i już w drodze do domku siedziała cicho w transporterku. Teraz leży "se" i śpi obok mnie.

Lara zęby usunięte, wiek ocenili jej u nas gdzieś między 3/4 lata. Genetyka wchodzi w grę , lub wcześniejsze stany niedożywienia, albo jedno i drugie. Bakterie, czy cholera wie co :roll: , tak jak paradontoza u ludzi. W każdym racie ząbki były zgniłe. Nie ważne , bo ona wsuwa wszystko, mięsko, serduszka, śmietanę, serki, jajka, chlebek z masłem, suchą karmę, mokrą karmę - po prostu wszystko. Nie to co Borys - pan saszetka i sucha karma, mięśkooo ewentualnie ,łaskawie - rozpuszczony Bąbel i tyle.
Teraz to się zmieni :twisted: mam nadzieję, bo Yoko mu tak wymiata , że nie będzie miał wyjścia. Dotąd rozważał : "jeść, albo nie jeść oto jest pytanie" . Teraz zaczyna wsuwać wszystko , na wszelki wypadek, póki odkurzacz nie dotrze do chwilowo pozostawionych misek.

Po pierwszym odrobaczaniu musi być drugie i to dwóch kotów teraz. Bo Yoko miała tylu pasażerów na gapę, że już się nie dziwię tej potrzebnej ilości pożywienia :roll: , stado obcych.
Potem szczepienia, jak wyleczymy katar , bo chrumcia i sapie. No i do reszty będziemy sobie już żyć sielankowo.
:aniolek: Rozmawiam o tym z kocimi aniołami, powiedziały , że da się załatwić.


Jeszcze muszę Jagoodzie powiedzieć, że jej maluchy to cudeńka jak z filmu. Na wątku z nimi wklejonym tu, jest zdjęcie kociaczka małego w transporterku, tak zawadiacko opartego w pionie o kratkę. Kotuś ma białe pazurki i ogólnie wygląda jak mały jeżyk :mrgreen: , ten był najsłodszy z całego "Twojego" miotu. Czarno-rudziaki(zaczynam kochać ten kolor) , krówek i czarny też piękne i ogólnie to jestem pełna podziwu, że Ci się w ogóle udało.
Tak "se" myślę, że razem z ewar jak pójdziecie kiedyś tam, za sto lat do nieba, to w takiej kociej asyście, że ten z kluczami przy bramie :wink: tylko się pięknie ukłoni i wpuści bez pytań.
8O jestem w szoku.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Śro gru 05, 2012 22:27 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Zaglądam, bo bardzo tu miło u Ciebie :D
Fajnie, że Yoko się błyskawicznie zaadaptowała do nowych okoliczności.
Wiesz, ona swoje przeszła i teraz, na nowym terenie może próbować go przejąć.

Taka mała uwaga- jeśli Yoko często siada blisko Borysa i się w niego intensywnie wpatruje- to może być próba zdominowania kocurka. Wpatrywanie się szeroko otwartymi oczami bywa taką "próbą sił", zachowaniem konfrontacyjnym- Borys może się tego bać. Co silniejsze psychicznie koty są w ten sposób w stanie zastraszyć i sterroryzować te słabsze zupełnie bez użycia siły i bez łapoczynów. Słabszy kot będzie "uciekał" spojrzeniem, a i pozwoli się przegonić fizycznie, sam będzie uciekać.

Kot, który jest pozytywnie nastawiony mruży oczy, mruga powoli, nie wpatruje się wprost i intensywnie w czyjeś oczy (no, chyba że są to ludzkie oczy i że kot chce człowiekowi coś zakomunikować).

Mam nadzieję, że szybko się Twoje Futrzaste zaprzyjaźnią i będziesz mieć w domu dwa zrelaksowane kociska :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39498
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 06, 2012 9:30 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Biedna Yoko, taka młoda a już problem z ząbkami. Moja ma około 5i pół roku i ma ładne zdrowe ząbki ale dość wcześnie wyszła na prostą bo trafiła do nas mając około pół roku. Ja trzymam kciuki by Yoko szybko doszła do stanu pełnego zdrowia i by się zaprzyjaźnili z Borysem , ponieważ moja kotka ma podobny charakter jak on to byłaby szansa bym i ja kiedyś miała drugiego kota. Też jakoś tak zagustowałam w szylkretach, choć jak przychodzi co do czego to bierze się zupełnie innego zwierzaka niż się marzyło :D Zanim wzięłam Antośke to mąż postawił mi warunek że to nie może być bury kot z zielonymi oczami, sami widzieliście jakiego mam :lol: Minie najmniej podobają się krówki, ale i tak są piękne bo wszystkie koty są piękne :1luvu:

*Lara*

 
Posty: 15
Od: Wto lis 27, 2012 9:21

Post » Czw gru 06, 2012 9:39 Re: Cudna kotka - w nowym domku ( zero klatek , zero depresj

Olat pisze:Kot, który jest pozytywnie nastawiony mruży oczy, mruga powoli, raczej nie wpatruje się wprost i intensywnie w czyjeś oczy (no, chyba że sa to ludzkie oczy i że kot chce człowiekowi coś zakomunikować).

Kiedyś nagram i wkleję tu jak moja kota wpatruje się we mnie kiwa główką do góry robiąc takie znaczące mrrrru, znaczy to tyle "Rusz tyłek z kanapy i zajmij się kotem" :lol:
Nie muszę chyba dodawać że nie sposób jej odmówić :evil:

*Lara*

 
Posty: 15
Od: Wto lis 27, 2012 9:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 43 gości