Lilutkowo to my.I tymczasy. Maksiu ma nowotwór, Lili astmę:(

Wiesiu

Alusiu [`]

Łzy spływają mi po policzkach gdy czytam Twe słowa Zuziu ................

Byłaś dla Alusi najwspanialszą Dużą jaką mogła spotkać na swej drodze :1luvu:

, dobrze że w swoim czasie wybrała Rzeszów a nie Kraków bo nie wiem czy byłbym dla niej równie dobrym Dużym jak Ty . :oops:

bubor pisze:Łzy spływają mi po policzkach gdy czytam Twe słowa Zuziu ................
Byłaś dla Alusi najwspanialszą Dużą jaką mogła spotkać na swej drodze , dobrze że w swoim czasie wybrała Rzeszów a nie Kraków bo nie wiem czy byłbym dla niej równie dobrym Dużym jak Ty .

Buborku, wiem kim dla Ciebie była Alusia. Wiem, ile dla Ciebie znaczyła i wiem, że ją kochałeś jak swojego kota. Przepraszam, że nie udało mi się zatrzymać Jej z nami dłużej :crying:

. Tak bardzo mi Jej brak, nie umiem sobie z tym poradzić... :crying:

Bubor, byłbyś tak samo świetnym Dużym dla Alusi, jakim jesteś dla swoich kotek. Alusi nie dało się nie kochać, to była taka wyjątkowa kotka, tak bardzo pro ludzka, nie spotkałam jeszcze nigdy takiego kota. Dla Alusi człowiek był całym życiem, potrzebny Jej był jak rybie woda, jak powietrze po to by żyć. Zasypiała codziennie przytulona do mnie, ostatnio spała na mojej szyi owijając się jak ciepły szalik. Tak bardzo mi teraz brakuje tego szalika...

Dziękuję Ci za te lata, kiedy zawsze byłeś z nami. Tyle razy odszukiwałeś ten wątek w odległych czeluściach forum, żeby przywołać mnie do porządku i przypominałeś mi, że należy napisać co u moich kotów. Ale proszę, nie odchodź teraz z naszego wątku! Zostań z Maksiem i Lili, im też jesteś bardzo potrzebny...

W naszych sercach Alusia pozostanie na zawsze... I Ty zawsze będziesz mi Ją przypominał...

Jak w ogóle mogłaś pomyśleć Zuziu że przestanę odwiedzać Wasz wątek ...... :oops:

Mam nadzieję że Alusia jeszcze do Ciebie wróci Zuziu , w podobnym lub nieco innym futerku i gdy któregoś dnia ułoży się gdzieś przy Tobie lub usiądzie ,
zacznie mruczeć , tulić się , wejdzie pod kołderkę - poznasz że to ona ........... :wink:

bubor pisze:Jak w ogóle mogłaś pomyśleć Zuziu że przestanę odwiedzać Wasz wątek ......
Mam nadzieję że Alusia jeszcze do Ciebie wróci Zuziu , w podobnym lub nieco innym futerku i gdy któregoś dnia ułoży się gdzieś przy Tobie lub usiądzie ,
zacznie mruczeć , tulić się , wejdzie pod kołderkę - poznasz że to ona ...........

Dzięki buborku za te słowa pocieszenia... i za to że jesteś z nami...

Wiesiu, bardzo bardzo mi smutno.. :cry:

i bardzo mocno przytulam..

ewexoxo pisze:Zamieszczam film o Lili, który zrobiłam za zgodą Zuzi96
http://www.youtube.com/watch?v=dHaPKjv6vwI&feature=plcp

wiem, że żadne to pocieszenie, ale może jednak...

Ewelino, dziękuję za przypomnienie historii Lili. Jak to dobrze, że Lilunia jest z nami, gdyby nie ona to Maksiu już po raz drugi zostałby sam...

Przy okazji dzięki Alusi DT u zuzia96 został wskazany na potencjalnego beneficjenta konkursu ślepaczkowego. Masz skarb :1luvu:

ewexoxo pisze:Przy okazji dzięki Alusi DT u zuzia96 został wskazany na potencjalnego beneficjenta konkursu ślepaczkowego. Masz skarb

a co to znaczy?

Za 2 tygodnie zaczyna się głosowanie spośród nadesłanych zdjęć. Osoby, które przesyłały zdjęcia deklarowały do kogo pójdzie wygrana, jeżeli ich zdjęcie wygra. Twój DT też został tam zgłoszony (już nie pamiętam przez kogo :oops:

), bo historia Alusi złapała ludzi za serce... A wygrana to zakupy w sklepie zoo dla beneficjenta za zgromadzoną w konkursie pulę.
Konkurs jest podlinkowany w banerku w moim podpisie.

Dzisiaj minął tydzień od śmierci Alusi, a wciąż tak samo boli...

i będzie boleć, ale pamiętaj że masz przy sobie jeszcze inne futerka, którym jesteś potrzebna

Trzymaj się Zuziu .............

Nie wiem, co napisać, gapię się w te wszystkie ostatnie posty jak sroka w gnat i wiem, że każde słowo pocieszenia zabrzmi nijako

.
Najważniejsze, że była szczęśliwa, kochana, zrobiłaś dla niej wszystko, co może zrobić opiekun.
Usnęła przy Tobie.
Oby każdy kot zaznał tyle szczęścia.

pisiokot pisze:Nie wiem, co napisać, gapię się w te wszystkie ostatnie posty jak sroka w gnat i wiem, że każde słowo pocieszenia zabrzmi nijako .
Najważniejsze, że była szczęśliwa, kochana, zrobiłaś dla niej wszystko, co może zrobić opiekun.
Usnęła przy Tobie.
Oby każdy kot zaznał tyle szczęścia.

A mnie jest wciąż bardzo źle... i wciąż zastanawiam się, czy na pewno zrobiłam wszystko co było w mojej mocy, a to znowu, czy nie pozwoliłam Jej za długo cierpieć licząc na cud... takie myśli mnie ciągle prześladują...

Pisiokotku powiedz Dropsikowi, że nie ma już jego koleżanki "z celi", że musiała gdzieś pobiec, chociaż nie rozumiem dlaczego nas zostawiła...

I ciągle mam takie irracjonalne myśli, że Alusi jest tam zimno, ciemno, a przecież tutaj jest Jej ciepły dom, ciepły kocyk i Jej ukochane podusie...

Lilutkowo to my.I tymczasy. Maksiu ma nowotwór, Lili astmę:(

Kto przegląda forum