» Nie gru 02, 2012 21:52
Re: Milusia - gdzie ten prawdziwy dt/ds - samotna jak na ul
Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje. Piękna zdrowa kotka, a nikt nie dał jej szansy.
Wiem już że nie lubi psów i innych kotów, ale po pewnym czasie potrafi zaakceptować te, które mieszkają na tej samej posesji, lecz nie ma z nimi bliskich relacji. Woli być sama, odpoczywa w ulubionych miejscach, czy to kanapa, czy parapet w mieszkaniu, lub trawnik w ogrodzie. Nie atakuje ot tak sobie, nie lubi po prostu jak coś ją stresuje, ktoś wchodzi na jej terytorium, ale to nie znaczy że nie może mieszkać w domu. Nie wiem dlaczego znalazła się na ulicy, ale tam też wolała być sama. Ludziom okazywała wdzięczność i była miła za to że dawali jeść i wpuszczali do sklepu jak padało. Nie atakowała nikogo. Jedynie psy, które za bardzo zbliżały się do niej.
W domu, do którego trafiła na 2 miesiące, ugryzła pana, bo dziecko płakało, chyba mu dał klapsa i wydawało się że dziecko będzie miało opiekuna, ale potem podrapała je nie wiadomo dlaczego, ponoć bez przyczyny. Nigdy natomiast nie atakowała matki dziecka, może dlatego że ona się nią opiekowała, karmiła i czyściła kuwetę. Kotka wylegiwała się na balkonie i w łóżkach domowników, nawet z nimi spała. Wychodziła na klatkę schodową, jednak zawsze wracała, nie uciekała.
Nie wiem o co chodzi, czy opiekunom brak jest cierpliwości i czasu , który powinni jej poświęcić.
Nawet krople Bacha zamówiłam specjalnie dla niej, lecz ds nie stosował regularnie a resztę oddałam do obecnego dt, lecz nie wiem czy dostawała.
Kotka ma może charakter, lecz nie jest zła i nie powinna być skazana na samotność bo nigdy do końca nie przystosuje się do życia pod jednym dachem z ludźmi.