Z małą nie jest dobrze.Leży jak szmatka.Tak nieruchomo.Nie je i nie pije.Nie załatwia się.Opanowaliśmy wymioty.Czekam aż godzina wetowska nastanie.Dzwoniłam wczoraj w nocy do p.Wojtka.Nakazał zrobić lewatywę...ale sama jestem w domu.Nie zrobię takiemu maleństwu nic sama.Nawet nie wpuszczę do odbytu płynu strzykawą bo mała strasznie się szarpie.Poza tym to do jelit trzeba dojść.Wychudła.Biodereczka bardzo się zapadły.W nocy chodziła po pokoju tak jakby nie wiedziała gdzie jest lub nie widziała.
W tym wszystkim Karmuś i jego pójście do domku przeszło bez echa. Mam nadzieję,że chłopak szczęśliwy będzie. Brakowało mi go przy śniadaniu.Nocka pierwsza już mija mu na nowym miejscu .
Bądź szczęśliwy dzieciaku
