Uratowana Rózia -Spij spokojnie Koteńko :(

Jaka biedniusia

trzymam kciuki za kotusię :ok:

Monia, może ona przez te zęby nie je ??
Nasza Minia u szczytu stanu zapalnego w jamie ustnej nie jadała mięsa, dopiero jak antybiotyk zaskoczył to jadła, tak to nawet nie spojrzała do miski.
Wygodnie jak dają ze strzykawki, bo nie trzeba gryźć.

Śliczne maleńkie biedactwo

seja pisze:Monia, może ona przez te zęby nie je ??
Nasza Minia u szczytu stanu zapalnego w jamie ustnej nie jadała mięsa, dopiero jak antybiotyk zaskoczył to jadła, tak to nawet nie spojrzała do miski.
Wygodnie jak dają ze strzykawki, bo nie trzeba gryźć.

No na pewnie tak tylko, że w tym stanie ogólnym nic z tymi zębami nie zrobimy, tak też myślę, że jak antybiotyk zaskoczy to coś się poprawi, a na razie oczywiście karmienie ze strzykawki, dobre to że przyjmuje to całkiem dobrze i chętnie.
Ale płynnego conva ze spodka sama nie ruszy.

Zaznaczam , postaram sie w najblizszych dniach cos przelac. Kciuki :ok:

mpacz78 pisze:W jednym z zakładów przemysłowych w Gdyni, w kociej budce umierała sobie cichutko i powoli mała koteczka, nikt nie pomyślał żeby coś zrobić, zeby pojechać do weterynarza albo chociaż to zgłosić gdzieś, ja sie dowiedziałam o tym "przy okazji", że mała kotka to już któryś dzień z kolei wcale nie je.
Z kociej budki wyciągnęłam małe, przeraźliwie chude i lekkie (kotka nie wazy nawet 1kg), śmierdzące i brudne coś, patrzące bezgranicznie ufnymi ślepkami na człowieka .

Po dokładniejszych oględzinach u weterynarza okazało się że mała jest niemiłosiernie zapchlona, a w pyszczku ma straszny bałagan: zepsute ząbki, stany zapalne, nadżerki, do tego zaropiłay nosek i oczka, no i skóra i kości.

Teraz walczymy aby wzmocnić kicię, niestety nie ma apetytu, kroplówkujemy, karmie convem strzykawką, kicia jest na antybiotyku.
Wet mówi że część zebów będzie do usunięcia ale na razie kotka jest zbyt słaba do tego.
Nie wiemy w jakim jest wieku, bo raz, że po zębach w tym stanie trudno określić, a dwa że z powodu niedożywienia jest tak mała jakby miała 2-3 mies., ale zęby ma stałe więc chyba ma z 5-6, nie wiem.

Proszę o kciuki i wsparcie na leczenie kici.
Teraz przez weekend jestem w domu i się nią zajmę, ale jeśli kicia nie zacznie jeść samodzielnie to od pon. będę musiała ją dać pod opiekę do lecznicy weterynaryjnej, bo przy moim trybie dnia nie dam rady się nią zająć odpowiednio, choć jeszcze liczę, że uda mi się do jutra wieczora 'postawić ją trochę na nogi'.

Wszelką pomoc finansową można wpłacać:
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a,
03-772 Warszawa

nr konta: 81 1370 1109 0000 1706 4838 7309
Z dopiskiem: "PKDT - mpacz78 - chora tri"

Dużo zdrowia dla kiciuni a dla Ciebie słowa uznania,oby sie maleństwu poprawiło.

Płynny conv jest w zasadzie z założenia do karmienia strzykawką - możesz spróbować Recovery (mus, więc i pięknie pachnie i odżywczy, tylko ta cena :roll:

) - to nawet anorektykom (kotom) się podaje, żeby zachęcić do jedzenia.
:ok:

za małą

Czesio 6.04.2015 [*]

Zaznaczę sobie wątek o tej biednej ślicznotce.

Nie jest źle, ale nie jest też lepiej, kicia nadal nie je, ale karmienie ze strzykawki przyjmuje chętnie, rano kroplówki poszły bardzo sprawnie.
Karmię ją też gerberkiem indyk z odrobiną wody ze strzykawki.
Jest bardzo ufna, mruczy ciągle.

Od jutra rana kicia będzie u weterynarza, bo mnie nie będzie po kilkanaście godzin na dobę i nie dam rady się nią opiekować, pobyt u weta wiadomo wiąże się z kosztami ale nie ma innego wyjścia na teraz, pewnie trzeba też zrobić badania, na pewno krwi.

Tymczasowy szpitalik, krzesło na klatce robi za stojak do kroplówek.

Pozdrawiamy i o dalsze kciuki prosimy.

Monika jestes bohaterka.

Jest zagłodzona,pewnie trochę to potrwa,ale zacznie sama jeść.

Trzymam kciuki :ok:

Dołączam do kciuków :ok:

mpacz78 pisze:Nie jest źle, ale nie jest też lepiej, kicia nadal nie je, ale karmienie ze strzykawki przyjmuje chętnie, rano kroplówki poszły bardzo sprawnie.
Karmię ją też gerberkiem indyk z odrobiną wody ze strzykawki.
Jest bardzo ufna, mruczy ciągle.

Od jutra rana kicia będzie u weterynarza, bo mnie nie będzie po kilkanaście godzin na dobę i nie dam rady się nią opiekować, pobyt u weta wiadomo wiąże się z kosztami ale nie ma innego wyjścia na teraz, pewnie trzeba też zrobić badania, na pewno krwi.

Tymczasowy szpitalik, krzesło na klatce robi za stojak do kroplówek.

Pozdrawiamy i o dalsze kciuki prosimy.

Mocno,mocno trzymam kciuki,musi sie udać.Kolejna "Bieda"miała szczęście,
że trafila na Ciebie!

Mała już interesuje się jedzeniem

, je na razie sama tyle co ptaszek, nieco poliże ale już biegnie do miseczki, wącha i coś tam skubnie.
Jeszcze ją dokarmiam, bo b. mało je, ledwo co. Ale jest zainteresowanie, wcześniej była całkiem obojętna na podstawiane smakołyki.
Zdecydowanie jest poprawa, i ogólna kondycja lepsza, ujawnia się jej charakterek, jak coś jej się nie podoba, na przykład siedzenie w klatce, to takim śmiesznym skrzekliwym miauczeniem protestuje.
Śmieszna jest, jak wyzdrowieje to będzie chyba charakterna panienka

.

Tego jej życzymy aby była charakterną dziewczynką jak każda szylkrecia :ok:

Uratowana Rózia -Spij spokojnie Koteńko :(

Kto przegląda forum