Witam,
Mam cudowną kotkę Frusię. Znalazłam ją ponad 11 lat temu tak małą, że mieściła mi się w dłoni... Przedwczoraj wyczułam u niej guzek. Dziś okazało się, że to rak

. Jestem zrozpaczona i w szoku. Sama jestem chora w czwartek wyjeżdżam do innego miasta na operację kręgosłupa. Frusię trzeba jak najszybciej operować (na początek wycięcie jednej listwy mlecznej i sterylizacja). Przez moją chorobę od lutego 2011 r. jestem osobą bezrobotną (na utrzymaniu męża). I tu zaczyna się nasz problem... Nie mamy pieniążków na operację dla Fruni a jest ona strasznie droga jak dla nas. RTG (70 zł) + badanie krwi (70 zł), wycięcie listwy mlecznej - ( jedna strona 350 - 400 zł) czy druga strona też będzie wycinana dopiero się okaże,sterylizacja (150 zł). Wiem, że na dzień dzisiejszy z wizytami i lekami razem jest to koszt około 800 zł. Nie wiem co mam zrobić, wiem że muszę poruszyć niebo i ziemię żeby jak najszybciej doprowadzić do zabiegu. Sama jestem teraz osobą, która na dzień dzisiejszy wymaga pomocy a tu jeszcze moja ukochana Frunia..rak...tragedia...
I tu mam pytanie: czy są jakieś organizacje, fundacje itp. do których mogłabym zgłosić się o jakąkolwiek pomoc finansową? Czy ktoś z Państwa miał podobny problem i wie jak z tym można sobie poradzić?
Byłabym bardzo, bardzo wdzięczna za podpowiedzi czy ktoś jest w stanie mi pomóc?