Dlatego piszę takie, a nie inne posty.Wzięłabym go na tymczas bez wahania, chociaż mieszkam daleko, ale mam do zaoferowania tylko łazienkę( mam FeLV-ka), w dodatku naprawdę małą.W jego przypadku to byłaby trauma.Nie boję się wyzwań i przekonałam się, że warto.Zuś, Bombaj, Bazyli( tymczas mojej sąsiadki p.Izy, ale ja się nim opiekowałam).Nikt ich nie chciał, jeden rozsiewał zielone gluty dosłownie wszędzie, drugi był białaczkowcem z nie gojącą się raną na pyszczku, trzeci wyglądał tak, że nawet ludzie odciągali psy, żeby się czymś nie zaraziły.O tym, żeby go ktoś dotknął nie było mowy.To go z resztą chyba uratowało.Dzisiaj są w super domkach, mają się świetnie.A ja mam znakomite samopoczucie z ich powodu.Nieskromnie to zabrzmi, ale odczuwam satysfakcję i jest to bardzo miłe uczucie.
Bazylego wiozła do Wrocławia sroka7, tak na marginesie, jego Duża ma nick Hans

, naprawdę.
Co dolega Hansowi? Nic.Jest zdrowy i piękny, trzeba tylko dać mu tymczas i kochać.Reszta zrobi się sama.