I będziesz szczęśliwym człowiekiem pozytywko.
Nie zapomnę jak nachodzili nas świadkowie J. Nie rozumieli prostego nie, a pewnie wiecie, że gadkę mają wredną, a charaktery upierdliwe. Któregos tam kiepskiego dnia otwierając drzwi przy asyście wyjącego psa, wysłuchałam grzecznie, podziekowałam i zamykwaszy drzwi stwierdziłam, że coś mi sie nie udaje, bo świadek mi buta wstawił

. Opanowaszy się na tyle na ile było to możliwe wygarnełam jednym tchem, że albo zabierze śliczny bucik albo otworzę drzwi szczerzej i to wyjące i ujadające co słyszą za mną to nie jest pluszak ...
Wiecie, do dziś nikt nie przyszedł
