wiesz co-jeśli jest jednak przyzwyczajona do życia na dworze, i skoro jest tylko dotykalska a się nie tuli i nie garnie do człowieka to bardzo powaznie zastanowiłabym się czy szukać jej domu.
kotka wolnożyjąca, nie wyrzucona zdomu, ma pewne przyzwyczajenia i pragnie wolności.
nie bedzie szczęśliwa w domu,chyba że wychodzącym.
właśnie Marzenia ma problem z Rudą Łapą-o której Ci kiedyś pisałam że była nie do złapania przez chyba dwa lata i ciągle rodziła i rodziła..
w końcu Marzenia ją wiosną złapała, ciachnęła, żal jej było wypuścić, znalazła jej dom-kotka była właśnie ledwo "dotykalska"
nie minęło dwa miesiące-kotka zapewne ze zmiany karmy ,braku ruchu takiego do jakiego była przyzwyczajona i na pewno stresu zapadła na paskudne zapalenie dróg moczowych, sika krwią,jest obolała, nieufna, wycofana i zdziczała..wyobrażasz sobie jak musi cierpieć?
Pani która ja wzięła, dzis zdecydowała ją uśpić bo jest "trudna do obsługi"
oczywiście Marzenia ją zabiera, ratuje i umieszcza w lecznicy ale teraz jakie życie czeka kotkę?
pani jej nie chce, zresztą nikt by jej już tam nie oddał.
kotka nawet jak wyzdrowieje musi być już do końca zycia na urinary (a ma dopiero ze dwa trzy lata ! ) czyli do wypuszczenia się już nie nadaje.
Marzenia nie ma jej gdzie trzymać a raczej nie widzę szans aby znalazł się kochający domek dla niedotykalskiej kotki na weterynaryjnej karmie
gdyby Marzenia po sterylce wiosną ją wypuściła to kotka żyłaby sobie szczęśliwie w swoim parku obok bloku Marzeni gdzie od urodzenia była szczęśliwa.
nie należy uszczęśliwiać wolnożyjących kotów na siłę bo można zmarnować im życie.