

Kajtek ma już koleżanki i kolegę
rozrabiali w nocy jak pijane zające
myślałam, że je oskubię z futra
a zabawa wygląda następująco:
Kajtuś sobie śpi jak na grzecznego kotka przystało
Imunia, ten mój najsłodszy gremlin, przychodzi i packa go łapą "berek"
Kajtuś długo nie daje się prosić i zaczyna się gonitwa
w tym momencie do Imusi dociera, że Kajtek jest od niej trzy razy większy i ucieka już bardziej na poważnie z miną "rany julek co ja narobiłam" i wrzaskiem
na to do zabawy przyłącza się Naomi, na zasadzie "nie ważne czy gonią mnie czy ja gonię ale warto pobiegać"
wtedy do Kacperka dociera, że coś się dzieje i również przyłącza się do biegów
i wszystko fajnie, tylko czemu po mnie?