Dużą powoli zaczyna ogarniać świąteczna atmosfera jak nam wyjaśniła, oznacza to, że jeszcze bardziej nie cierpi ludzi stara się na razie nie wznosić zbyt ostentacyjnie oczu do nieba, nie cmokać ze zniecierpliwieniem, nie odbierać telefonu poirytowanym tonem ale skutkuje to budzeniem się z brzydkim słowem na ustach i pielęgnowaniem go do samego wieczora zastanawiam się, czy to brzydkie słowo, nie jest trochę jak opryszczka - wstrętne i zaraźliwe Loki
No to Ci podesłałam tekścik bardzo apropos i obśmiałam się w duchu jak fretka z mojej szwajcarskiej koleżanki, której się w ciągu ostatniego roku popsuło esprit niestety
tak żem myślał, pani AYO, że będziecie mieć problem prawie mi przykro, ze ja lubię pełnię współczuję, przesyłam aromat kawy tureckiej, podnoszącej na duchu
mnie tylko ludzie robią coś złego z głową okoliczności przyrody - nigdy no, może poza ciemnością listopadową ale gdybym tak mieszkała w dziczy i miała kominek, to i listopadowe szarugi nie byłyby mi straszne
ja jej właściwie nie widzę, bo jak zasłonię okna, to mi nie świeci do środka; ale jak sobie idę ulicą i patrzę na tę zdumiewającą kulę, tak blisko Ziemi, to mi się przyjemnie robi, że niebo nad nami nie jest tak kompletnie puste i doznania estetyczne mię cieszą bo ładna taka pełnia z urody ładna