nanillia pisze:Ech... a ja czekam i czekam.... chyba znów będę musiała pójść na pocztę to wtedy się znajdzie... u mnie to tak już jest, że po 2 tygodniach od spodziewanego terminu idę na pocztę i mówię, że nie wyjdę puki się nie znajdzie i wtedy się dopiero przesyłki z całego miesiąca znajdują...W oczekiwaniu na kalendarz wymyśliłam coś takiego:
-----------------------
W następnym roku można zorganizować punkty odbioru w większych miastach
(siedziby fundacji, zaprzyjaźnione lecznice, ochotnicy) - to obniżyło by koszty wysyłki dla wszystkich![]()
bo jedna duża paka kurierem jest tańsza niż kilka małych pocztą![]()
poza tym moje stawki na kuriera (firmowe) to koszt około 13-15 zł (brutto; do 30 kg) więc kurier nie jest tak drogi.
Zakładając, że w mieście X jest 20 forumowiczów chcących kalendarze to wychodzi mniej niż 1 zł za wysyłkę !
Jedynie forumowicze musieliby podjechać do kogoś odebrać dany kalendarz.
Oczywiście dla tych co nie chcą wysyłki zbiorczej mogłaby być nadal opcja wysyłki pocztą dostępna
Tańsze kalendarze (w sensie kalendarz + wysyłka) to więcej sprzedanych kalendarzy ! Bo nie każdego stać na zakup kalendarza za 40 zł ale już za 20-30 zł jest to wydatek bardziej realny. Dycha to jest 3-5 kocich puszek
Pomysł na szerszą skalę ale do zrealizowania ! Tak działa np. sklep Merlin.
----------------------
Rybcie - mogłabyś sprawdzić tak dla samej statystyki ile osób kupiło kalendarz z danego miejsca ??
dzięki nanillia, pomysł godny przemyślenia. Bałabym się tylko dwóch rzeczy - obarczenia kogoś dystrybucją, co by nie było każdy zalatany, sam pomaga gdzie może, a jeszcze by musiał się umawiać...
no tego, że sporo osób, to chyba pod drzwi z wygody i tego zagonienia woli. Tego drugiego nie jestem pewna, ale w Łodzi poza fundacyjnymi koleżankami tylko 3 odbiory osobiste miałam, a wysyłek lokalnych naprawdę sporo. Nawet nie pytali. Ale dla chętnych - faktycznie można by spróbować... przemyślimy



edit: jeszcze mi się przypomniało, że kiedyś korzystałam z pomocy osoby pośredniczącej, której brat akurat bywał w danym mieście... z kolei kupujący nie zgłosił się koniec końców po fant, a biedny brat nie wiedział co z tym począć... to jednak kłopotliwe... ale jak kilka osób się dogada w jednym mieście - problemu nie ma
