Witajcie! W sobotę pojechaliśmy na wesele do Zabrza, wróciliśmy wczoraj póxnym popołudniem. Byłam okropnie zmęczona. Dziś uczelnia i schronisko... Kennedy się ożywia, mój kochany! Nie macie pojęcia jak on potrafi pocieszyć człowieka i te jego 16 lat niby... on biega, siada na kolanach, chce się bawić, być tulony, skacze itp. Cudny pies! Taka wielka szkoda, że nie może z nami zamieszkać... Zajrzę jutro do Was, bo powinnam mieć luźniejszy dzień!
