Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 23, 2012 14:16 Re: Nadbużańskie koty

Wspaniała akcja, jestem pod wrażeniem!
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Sob lis 24, 2012 6:21 Re: Nadbużańskie koty

TTV powinna zrobić program o Marcie.Piszę poważnie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 24, 2012 17:33 Re: Nadbużańskie koty

Sytuacja z oswajaniem trzech łaciatków robi się dynamiczna. Dwa chore siedzą razem w dużej klatce. Trzeci, który też odrobinę kicha siedzi niedaleko w mniejszej klatce. I ten trzeci, najbardziej oswojony, dziś już barankuje i łasi się. Zaprosiłam go na zewnątrz klatki. Wtedy pozostała dwójka zaczęła się z wielkim zainteresowaniem nam przyglądać. Reakcja ich kolegi, którego zauważalnie lubią, spowodowała, że dali mi się dotknąć, a jeden, najmłodszy nawet grzbiecik zaczął robić . . .

Jeszcze kilka zdjęć stada

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob lis 24, 2012 17:36 Re: Nadbużańskie koty

Wśród zdjęć pęta się taki maleńki czarnulek, ile on może mieć?
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Sob lis 24, 2012 18:29 Re: Nadbużańskie koty

Nie wiem, trzy, cztery miesiące maksymalnie. Kilka kotów jest w podobnym wieku. Tą koteczkę odłowiła kilka dni temu moja koleżanka i tymczasuje małą u siebie:

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob lis 24, 2012 19:20 Re: Nadbużańskie koty

Ale akcja!! Super, że się nie poddałyście i poszłyście do sołtysa, może teraz dadzą kotom spokój. Czyli żyją wszystkie, stado w komplecie?
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

Post » Sob lis 24, 2012 20:18 Re: Nadbużańskie koty

Raczej nie było ingerencji człowieka w ilość kotów w tym stadku

A to moje chorowitki:

Obrazek

Obrazek

Ten na pierwszym planie ma chore oczko. Ten drugi, z tyłu, mocno charczy i pokasłuje. Leżą porozciągane bo pod polarem mają gorący termofor.

Ich pysie

Obrazek Obrazek

A to trzeci łaciatek. Kocurek. Chyba też lekko zainfekowany, czasem, sporadycznie zdaża mu się kichnąć.

Obrazek

Obrazek ząbki raczej ma zdrowe . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie lis 25, 2012 6:30 Re: Nadbużańskie koty

Pokazałam wątek kilku znajomym.Byli pod wrażeniem.Marta, ja tylko mogę :ok: :ok: :ok: , abyś dała radę.
A kotki są cudne :1luvu: Marmurek i burasiątko :1luvu: :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lis 25, 2012 8:49 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Obrazek ząbki raczej ma zdrowe . . .

Ale uśmiech :lol: To ten, który tak lubi głaskanie?
Marta, naprawdę jesteś niesamowita.
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

Post » Nie lis 25, 2012 12:16 Re: Nadbużańskie koty

Tak, on bardzo lubi głaskanie. Trzeba będzie go wyadoptować, ale pewnie szybko nie pójdzie bo uroda, co tu dużo mówić, dość pospolita. Barankuje, łasi się, daje brzuszek do głaskania. Najmłodszy z trzech łaciatków też szybko postępy robi. Ten z chorym oczkiem. Dziś już też mocno mruczy gdy jest głaskany, grzbiecik robi. Ale to dzięki temu, że obserwuje tego starszego kocurka, który jest na maksa wyluzowany.
Największą rezerwę zachowuje ten najbardziej chory. Czasem go w przelocie musnę ręką, ale nie chce go denerwować, bo wtedy głośniej tak charcząco oddycha. Jednak będę musiał jakimś cudem przejść z nim na antybiotyk w iniekcji, bo unidox mu nie pomaga. Ale to jutro. Dlatego czasem go dotykam, żeby oswoić z moją ręką.

Jadę zaraz na działki, na karmienie. Zawsze się boję co tam zastanę, czy nikt tam niczego u kotów nie zniszczył. Muszę przejść na tryb oszczędnościowy, bo przy 11 psach, 11 kotach w domu i stadzie działkowych, to musiałabym chyba w totka wygrać, żeby wyrobić. Dziś zmieszam kaszę manną z puszkami. Już stygnie ugotowana. No i oczywiście suchej karmy dosypię do karmika. I wodę naleję.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie lis 25, 2012 12:18 Re: Nadbużańskie koty

ewar pisze:Pokazałam wątek kilku znajomym.Byli pod wrażeniem.Marta, ja tylko mogę :ok: :ok: :ok: , abyś dała radę.
A kotki są cudne :1luvu: Marmurek i burasiątko :1luvu: :1luvu:

Marmurek jest niespotykany, ale z tych bardziej płochliwych. Sądzę, że długo nie trzeba by go przekonywać do zalet socjalizowania, gdyby znalazł się w ciepłym domu.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie lis 25, 2012 14:40 Re: Nadbużańskie koty

Marto koniecznie postaraj się o wsparcie w dożywianiu. Przecież działasz już na skalę nie jednej fundacji, czy schroniska - mam na myśli dobre miejsce, oczywiście.
Kocurek wcale nie jest taki pospolity. Uśmiech młodego Belmondo ma. :mrgreen:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie lis 25, 2012 20:07 Re: Nadbużańskie koty

Byłam u kotów. Dziś przy mnie było 10. Zawiozłam dużo jedzenia, ale nie rzuciły się łapczywie, bo wciąż mają suchą w dozowniku. A tam mieści się kilka ładnych kilogramów. Kucnęłam tam u nich i trochę z nimi pobyłam. Słyszałam tylko jak ludzie mijają szopkę spiesząc do kościoła . . .
Niestety zauważyłam, że więcej kotów zaczęło pokasływać, niektóre mają nie ładne oczy. Podam unidox, ale muszę tego dużo kupić. Zapytam wetów, co ewentualnie można jeszcze podać, żeby je wzmocnić. Teraz koty mają jedzenia tak dużo, że nie przejadają. Jednak przez kilka miesięcy cierpiały głód. Ich opiekunka poszła do szpitala, ta kobieta z zakładu, a my na ten teren miałyśmy wstęp utrudniony. Koty są zaniedbane, wycieńczone, dlatego chorują, mimo, że pogoda nie jest jeszcze najgorsza.

Gdy tak siedziałam u nich, minął mnie czarny maluszek. Zobaczyłam że ma takie chudziutkie tylne łapki i ogonek. Biegunka. No dobra, trzeba złapać na leczenie. Poszłam do samochodu po podbierak. Mały jednak powziął pewne podejrzenia, gdyż zaczął mi się bacznie przyglądać. Zrobiłam kilka prób, podchodziłam na odległość rączki podbieraka, udając, że zupełnie się nim nie interesuję. Jednak był czujny. W końcu usiadł sobie i nagle jego uwagę odwrócił inny kot. Spojrzał w bok, a ja wtedy delikatnie, bezszelestnie nakryłam go siatką. Przez chwilę był zdezorientowany, ale zaraz spostrzegł, że coś jest nie tak, a więc pora wiać. Miałam grube rękawice. Wzięłam to małe, chudziutkie, ale jakże dzielnie walczące ciałko w ręce, tak, żeby go zaklinować i uniemożliwić ucieczkę. Zaniosłam do samochodu i już tam przełożyłam do klatki. Wszystko odbyło się bez miauknięcia, prawie niezauważalnie dla innych kotów.

Obrazek niestety, tak wygląda dach szopki

Obrazek jemy sobie, ale chyba nie damy rady wszystkiego . . .

Obrazek buda dla kotów w szopce

Obrazek styropianowa budka dla kotów

Obrazek wciąż nie ubywa z michy . . .

Obrazek pingwinek w środku, też ma zapłakane oczka

Obrazek tego złapałam dziś

Obrazek zawołajcie chłopaków, jest wyżerka . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie lis 25, 2012 20:15 Re: Nadbużańskie koty

Dach szopki nie napawa optymizmem. Czy on nie polegnie pod śniegiem - jeśli zimą spadnie?
Biedne te kotki. Nie dość, że nie pozwalano ich karmić, to i stresu zapwniono co nie miara.
Martuś, jesteś niesamowita. Ale czy Ty przypadkiem nie powinnaś sama troszkę odpocząć? :twisted:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie lis 25, 2012 20:20 Re: Nadbużańskie koty

Wzięłam sobie teraz zaległy urlop i dopiero w sobotę idę do pracy. Czułam się już mocno przeciążona i potrzebowałam kilka wolnych dni.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 100 gości