
Burasek przestał być śpiochem, pierwszy pcha się do miski, je dużo, a jak fajnie bawił się sznureczkiem

Poza zabawą sznureczkiem, bieganiem za piłeczkami i myszkami, najfajniejsze jest wygrzebywanie kulek siuśków z kuwetki i turlanie po pokoju.

Naparzanko w kuwecie również należy do ulubionych rozrywek. No cóż, o gustach się nie dyskutuje.
Kociaki zjadają tonę mięska, a oprócz tego ciągną nadal mleczko

Przeuroczy widok jak małe przysysają się do mamusi. Ona już ma tego chyba dość, bo ucieka albo na moje kolana przed nimi, albo na parapet, gdzie ma swoje legowisko. Wczoraj maluchy stały pod oknem i patrzyły do góry za mamusią a ich spojrzonka mówily jedno- CHCEMY MLECZKO, WIĘCEJ MLECZKA! No takie z nich mleczne zombiaki


Na razie imiona mamy dla Świętej Trójcy największych rozrabiaków:

Diablo- tego kota jest wszędzie pełno. Bawi się wszystkim. Niby najdzikszy z kociaków, ale wczoraj wzięty na kolana pięknie mruczał. Była to jednorazowa sytuacja, więc możliwe, że mu się pomylilo


Gandalf- wariat totalny, uwielbia atakować stopy, gania za własnym ogonkiem, bardzo odważny i uwielbia mizianki, no chyba, że jest akurat coś ciekawszego, np. mleczko



Lala- z wyglądu aniołek, słodka drobinka, a jak się rozbudzi, to nie przepuści żadnej okazji do zabawy. Bardzo lubi głaskanie i noszenie na rączkach.

A to dwoje największych miziaków:

Kotka nr 2- szylcia, na razie bez imienia, wspaniała istotka, delikatna, jako pierwsza zaufała Katalinie i teraz też wydaje się być mega ufna.
Kocurek nr 3- puchaty burasek, dzisiaj już w bardzo dobrej formie, miziasty, ale jak już złapie sznureczek to nie odpuszcza!

Wszystkie kociaki są takie radosne, mają tyle kapitalnych pomysłów. Napadają na siebie, gryzą, atakują, a chwilę później śpią jak aniołki, tylko po to by po 15 minutach znowu wariować. A mamusia przy tym jest taka cierpliwa

Nie sposób jest im zrobić wyraźne zdjęcia przy sztucznym świetle, te koty są wszędzie!!!!