
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
O-l-g-a pisze:Czytając wątek zaczęłam sie zastanawiać czy byłam na tym samym seminarium
O-l-g-a pisze:Bo mnie sie bardzo podobało.
O-l-g-a pisze:Czytając wątek zaczęłam sie zastanawiać czy byłam na tym samym seminarium
MariaD pisze:BLUEPARADISE pisze:Stosunki między chłopakami są hmmm trudne, jajeczny terroryzuje kastrata gdy jest zły, np. wyproszę go z kuchni, to kastrat dostaje za to po głowie.
Przeniesienie agresji/rozładowanie frustracji.Nie walnie Ciebie po głowie, to przyloży słabszemu.
![]()
U mnie jak wypuszczam Bajrę po czesaniu to reszta znika z widoku, wiedząc, że sfrustrowana Hrabinia weźmie na nich odwet.
elmi pisze:MariaD pisze:BLUEPARADISE pisze:Stosunki między chłopakami są hmmm trudne, jajeczny terroryzuje kastrata gdy jest zły, np. wyproszę go z kuchni, to kastrat dostaje za to po głowie.
Przeniesienie agresji/rozładowanie frustracji.Nie walnie Ciebie po głowie, to przyloży słabszemu.
![]()
U mnie jak wypuszczam Bajrę po czesaniu to reszta znika z widoku, wiedząc, że sfrustrowana Hrabinia weźmie na nich odwet.
A ja myślę, że przeniesienie agresji wcale nie jest dowodem na istnienie hierarchii wśród kotów, a czegoś innego, tym bardziej że może się zdarzyć (i się zdarza) właśnie w stosunku do opiekuna, czy kogokolwiek innego, kto stał najbliżej i tylko dlatego, że był najbliżej - nie będzie chodził i szukał tego "najsłabszego".
elmi pisze:Przede wszystkim, po co kotom byłaby potrzebna hierarchia? Żeby mieć władzę? .
elmi pisze:Przecież z natury raczej są samotnikami i robią wszystko, by unikać starć
O-l-g-a pisze:Dlatego często kot, z którym wlasciciel może zrobic wszystko, może w sytuacji dużego stresu zaatakować właściciela ( czasem mamy na to dowód na wystawach kotów ).
MariaD pisze:Ale ja nie pisałam o przeniesieniu agresji w kontekście hierarchii.Ot, taka luźna uwaga do tekstu BLUEPARADISE.
Nie odnoś wszystkiego do hierarchii.
MariaD pisze:BLUEPARADISE pisze:Stosunki między chłopakami są hmmm trudne, jajeczny terroryzuje kastrata gdy jest zły, np. wyproszę go z kuchni, to kastrat dostaje za to po głowie.
Przeniesienie agresji/rozładowanie frustracji.Nie walnie Ciebie po głowie, to przyloży słabszemu.
![]()
U mnie jak wypuszczam Bajrę po czesaniu to reszta znika z widoku, wiedząc, że sfrustrowana Hrabinia weźmie na nich odwet.
MariaD pisze:A z drugą częścią zdania się nie zgodzę - nigdy, podkreslę - nigdy żaden mój kot mnie nie zaatakował w akcie przeniesionej agresji. Nigdy też obiektem takiego ataku nie była aktualnie "rządząca" kocica. Kocica "gamma" po prostu leciała na drapak i z zaciętością wyładowywała frustrację poczesaniową.
MariaD pisze:elmi pisze:Przede wszystkim, po co kotom byłaby potrzebna hierarchia? Żeby mieć władzę? .
Po to samo, co i psom - dla poczucia bezpieczeństwa i ładu?
Teraz to Ty "uczłowieczasz koty.
MariaD pisze:Ja też widzę hierarchię, ba - widzę kota "odpowiedzialnego" za swoją grupę. Podgrupa jest jedna, reszta to pojedyńcze osobniki.
[...]
Takim kotem była Bajra, piszę "była" bo jakiś czas temu "włożyła berło" w łapy Desny. Choć nie tak do końca...
MariaD pisze:elmi pisze:Przecież z natury raczej są samotnikami i robią wszystko, by unikać starć
"Samotnikami" - nie do końca. Nie spotykają się tylko w celach prokreacyjnych. To nie lamparty. Nawet na wsi, gdzie teren niczego nie ogranicza sa grupy kotow żyjące w jednym gospodarstwie. A przecież jakby były samotnikami, mogłyby się rozejść po terenie całej wsi/gminy/województwa. Wg mnie - raczej zwierzętami żyjącymi w grupach, gdzie kocury są z grupy przepędzane by nie dochodziło do kazirodztwa.
Można często zaobserwować grupy kotów tulące się do siebie w ciepłych miejscach budkach/piwnicach.
[...]
Edit: na temat "samotnictwa" kotów. Dlaczego stale sie pisze/mówi, że kot potrzebuje drugiego kota? Że lepiej jest brać dwa koty? Że kot-samotnik ma często trochę "spaczoną" psychikę? Że czlowiek nie zapewni kotu tego co mu może dac drugi kot: wzajemnego przytulania, wylizywania, zabaw tylko mozliwych wsród kotów? Jakby kot był zadeklarowanym samotnikiem, to żyłby jako samotnik i w stosunku do człowieka a tak nie jest.
O-l-g-a pisze:Moim zdaniem hierarchia jest, ale nie taka zwyczajna liniowa jak w stadzie psów.
Vicky tez o tym wspominała.
MariaD pisze:Że czlowiek nie zapewni kotu tego co mu może dac drugi kot: wzajemnego przytulania, wylizywania, zabaw tylko mozliwych wsród kotów?
MariaD pisze:Widziałam filmik z wystawy, gdzie do rozeźlonego w BIS kota podchodzi właściciel, całuje kota w czółko, przytula i zabiera a kot sie natychmiast uspakaja.
elmi pisze:
A nie wydaje Wam się, że koty raczej chcą panować każdy na swoim terytorium i czasem to terytorium poszerzać w celach reprodukcyjnych lub żywieniowych? Aby dopaść ofiarę, nie potrzebują pomocników, nie potrzebują więc hierarchii. Mieszkając z nami w domach, gdzie mają pokarm zapewniony i przeważnie są wykastrowane, walczą o inne zasoby, jeśli jest ich zbyt mało - Czy nie dlatego Vicky zaleca po 1 kuwecie na każdego kota + jeszcze jedna na wszelki wypadek i to samo dotyczy wszystkich innych zasobów? Żyją w grupach - no tak, bo jak już im zafundowaliśmy 2., 3. czy 7. kota, to co mają robić? Ale czy tak radośnie witają każdego nowego?
kocurrr pisze:Wracając do seminarium, czuję niedosyt. Chyba pójdę za ciosem i zrobię ten kurs http://coape.pl/think-cat.html
Agulas74 pisze:elmi pisze:
A nie wydaje Wam się, że koty raczej chcą panować każdy na swoim terytorium i czasem to terytorium poszerzać w celach reprodukcyjnych lub żywieniowych? Aby dopaść ofiarę, nie potrzebują pomocników, nie potrzebują więc hierarchii. Mieszkając z nami w domach, gdzie mają pokarm zapewniony i przeważnie są wykastrowane, walczą o inne zasoby, jeśli jest ich zbyt mało - Czy nie dlatego Vicky zaleca po 1 kuwecie na każdego kota + jeszcze jedna na wszelki wypadek i to samo dotyczy wszystkich innych zasobów? Żyją w grupach - no tak, bo jak już im zafundowaliśmy 2., 3. czy 7. kota, to co mają robić? Ale czy tak radośnie witają każdego nowego?
Nie byłam na seminarium, mam natomiast w domu książkę Vicky Halls. I właśnie tu mam największe wątpliwości - że kot przedstawiany jest raczej jako samotnik, który z innymi kotami zgadza się ewentualnie "z konieczności". (...)
Dlatego zachodzę w głowę, na jakich danych empirycznych opiera się teza o samotnictwie kotów?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 74 gości