smieci?

jak wg tego goscia te miski to sa smieci, to trzeba go bylo zaprowadzic pod drzwi sasiadki i pokazac prawdziwe smieci.
Kiedys tez mialam taka sytuacje jeden jedyny raz od jednej za przeproszeniem "moherowej babci" w miejscu gdzie bytuja bezdomniaczki. Dawalam kociastym jedzenie, a ta kobieta na mnie ni z tad ni z owad naskoczyla, ze smiece, ze po co je karmie, niech zdechna z glodu, to sie rozmnazac nie beda...

Tez sie odgrazala policja, TOZem itp. No to od razu wykrecilam ze swojej komorki nr na policje, podalam jej ten telefon i mowie wprost: prosze, zaraz sie pani polaczy z policja

babcie zatkalo totalnie, stala chwile dluzsza jak zamurowana, oczy wielkie na mnie, szczeka w dol... mowe jej calkiem odjelo...

a po chwili jak odzyskala mowe to zaczela mnie od wariatek wyzywac, ze ja bezczelna jestem, chamska itp... Ale od tego czasu jesli juz ja mam okazje mijac na ulicy, to udaje, ze mnie nie zna, nie widzi.

Potem mi inna starsza pani powiedziala, ze mam sie ta osoba nie przejmowac, ona jest sama, nudzi jej sie to szuka wszedzie zaczepki. Lubi sie wszystkich o wszystko czepiac.