
Moja Balerina musi zamieszkać w innym domu.
Nowy dom musi byc w Łodzi, żebym miała kontakt.
Nowy dom musi byc bez małych dzieci.
Może to byc dom ze spokojnym kotem i/lub psem.
Nie chce za kotke żadnych pieniędzy, ale nowy opiekun musi liczyć sie z kosztami utrzymania kota, zapewnienia mu opieki weterynaryjnej i wszystkiego, co będzie potrzebne.
Kilka słów o samej kotce.
Balerina jest liliową miłą brytyjką.
Jest całkowicie zdrowa i przebadana.
Jest tez kotka zaburzoną. Moim zdaniem zawiodła socjalizacja.
To kot, który stale wypatruje zagrożeń.
Nie czuje sie pewnie i reaguje panicznie.
Jest bardzo wrażliwa, ale gdy zaufa i pokocha to całym sercem.
Dlatego tez tak trudno mi sie z nią rozstać. Bo ona trudno sie adaptuje, bo nas juz zna i nas kocha.
Niemniej jednak u nas żyje w ciągłym stresie. Za duzo kotów, za duzo gości. I koszmarny konflikt z moją osmioletnią dachowką.
Balerina potrafi nawiązać prawidlowe relacje z innym kotem, ale tylko wtedy, gdy nie będzie on ( wg niej oczywiście )jej zagrażał.
Zaprzyjazniła sie w ten sposób z moją Fleur, bo Fleur sie u nas urodziła i wychowywała. Nie stanowiła więc żadnego zagrożenia dla Baleriny.
Gdyby nowy dom był bezkoci i miał wprowadzić pózniej małego kociaka, lub kociak juz by tam mieszkał, to Balerina by sie zaopiekowala maluchem a potem miała przyjaciela.
Balerina to kot, który nigdy nie zachował sie agresywnie w stosunku do ludzi. Ją strach paraliżuje.
Jednak jako matka stała sie potwornie agresywna w stosunku do innych kotów.
Efekt jest taki, ze gdy Balerina ma kocięta w pobliżu toleruje jedynie Fleur ( bo tylko tej kotki sie nie boi).
Inne koty wycofują sie wtedy i nie wchodzą wcale do pokoju, w którym przebywa Balerina i jej dzieci.
Wyjątkiem jest Hermiona, którą nic nie może powstrzymać od przebywania blisko mnie i mojego męża.
Stososwalismy juz łagodne antydepresanty, feromony, karmy i suplementy wyciszające i uspokajające.
To tylko łagodzi problem, ale go nie usuwa.
Hermiona od roku wylizuje sobie całkowicie brzuch i uda, na tle nerwowym.
Przeorganizowalismy tak salon, by mogła okrazyc go bez schodzenia na podłogę, bo wtedy oberwie od Belriny.
Gdy nie ma kociąt, Balerina sie wycofuje i najchętniej spędza czas schowania gdzieś w najciemniejszym kącie mieszkania.
To wszystko bardzo przykre.
Z jednej strony mam kota zgnebionego, którego nie mogę oddać ( kto zapewni dom starszej, najzwyklejszej dachowce z problemami trzustkowymi i sklonnosciami do biegunek i brudzenia w domu? )
Z drugiej strony kotka-agresor robi to wszystko wyłącznie ze strachu. Gdy strach zniknie, będzie kocim aniołem.
Kolejna rzecz, to nam trudno jest sie z nią rozstać, bo nam juz ufa i bardzo lubi Fleur.
Niemniej jednak jestem przekonana, ze mój dom jest fatalny dla niej.
Jest tu w ciągłym napięciu i tylko stara sie, jak tylko potrafi poradzić sobie z ta sytuacją. Chowając sie lub atakując.
Nie może spędzić całego życia w strachu.
Zdjecia kotki na mojej stronie www