Kacperek,Lajla, MOJA KOCHANA NIUNIA NIE ŻYJE :(

Ewunia,współczuję przeżyć.Obie miałyście niezłego stresa.Zosieńkę,to trzeba będzie socjalizować,żeby tylko poddała się tej socjalizacji.
Ja się zapisuję na odwiedziny w bliżej nieznanym terminie,hi hi...
Też mam grzywkę-upitoliłam ją sobie w niedzielę po pracy,chyba z nudów...
Uściski!

**Adopcje: 9 >>**

Ona może bać się dzieci i mężczyzn. Albo tego drugiego.Sama pisałaś,że ten facio chyba był nie teges.
Trzeba szukać domu z kobietami i dorosłymi.

Ewuś, powoli ,wszystko powoli. Kot musi mieć czas. Dzieciak przestraszył sie,ze moze ja zabiorą.

Wnuczka mojego chrzestnego to już nie dziecko :mrgreen:

Daniela dzieciaków się nie boi ( 12 i 9 lat ) tylko nie mają czasu wpadać do cioci bo w tym wieku ma się ciekawsze zajęcia.Tam był 7 latek.Niestety trudno cokolwiek zrobić.Jest lękliwa.Nawet jak ja zrobię szybszy ruch,czy głośniej powiem to się boi.Odgłosów za oknem też..Problem w tym,że nie mogę wypuszczać jej na mieszkanie,bo zawsze jakiś krokodyl wyskoczy. :roll:

Siedzimy więc tak obie w pokoju przy zamkniętych drzwiach jak pod celą :mrgreen:

Co do tamtego faceta to tylko moje podejrzenie.Nosek miała podrapany ,pańcia mówiła,że trze nim o sprzęty.U mnie tego nie robi.Oczywiście trze o rękę jak chce bym ja pogłaskała.Ona jest szalona,lubi biegać,zrzucać sprzęty itd.No po prostu kot pełen energii.Może na noc ją zamykali.Sama nie wiem co o tym myśleć
Busio przecież adres znasz :lol:

Uch,oby poprzedni właściciele Zosi smażyli się w piekle!!!Tak popsuć koteczkę...:/
Uważam się za zaproszoną!;)

BUSIO pisze:Uch,oby poprzedni właściciele Zosi smażyli się w piekle!!!Tak popsuć koteczkę...:/
Uważam się za zaproszoną!;)

Oczywiście :ok:

Zośka ze mnie zrobiła sobie posłanko i w nocy śpi na mnie

Co przy moich schorzeniach to tragedia.Jak się ruszę to ucieka i za chwilę przychodzi.W domu dużo zwierzaków.Nie może zostać.Zresztą to i dla niej i dla mnie męczarnia,Ona ma małą powierzchnie do biegania,a ja muszę non stop pilnować by jakiś kot nie wpadł.Bardzo przywiązała się do mnie.Gdy ją oddam ( a muszę ) znowu zostanie skrzywdzona i to ja będę tą osobą..Boli mnie ta świadomość.Boli od cholery......

**Adopcje: 9 >>**

To chyba nie do końca jest tak z tym skrzywdzeniem. Zosia wie,że ją kochasz i akceptujesz taką jaka jest. Ma raj w porónaniu z tym co przeszła. Ale koty są mądre i szybko doceniają luksus bycia jedynakiem i mania domu i ludzia tylko dla siebie. Czasem aklimatyzacja bywa błyskawiczna.Nawet w takich "specjalnych" przypadkach. My tu umieramy ze strachu a tam kot w piernatach leży i łasi się.
Nich tylko odpowidni domek się trafi.
Pamietasz może Zeldę i Teo-wrócili z adopcji i postanowili odejść za TM? Adopcja była trudna dla mnie bardzo.Myślałam,że umrę .A oni u siebie nawet nie zauważyli,ze nas już nie ma. Dobry domek to podstawa i wierzę,że Zosia taki znajdzie. Potem będziesz się zamartwiać-albo i nie.

Dzięki Asiu za pocieszenie :1luvu:

.Ale ja jestem pesymistką i martwię się na zapas.To spadek po mamie. :mrgreen:

Nie jesteś pesymistką,jesteś Aniołem!!! :1luvu:

BUSIO pisze:Nie jesteś pesymistką,jesteś Aniołem!!!

Busieńku może dla Ciebie :lol:

.Bliżej mi do wiedźmy i to pyskatej :mrgreen:

A żebyś wiedziała! Jesteś Aniołem w ludzkiej postaci i basta!!!! :1luvu:

Pyskata-pyskatej podaje łapkę :lol:

Ależ, oczywiście, że Welinie bliżej do wiedźmy.

Albowiem wiedźmy, jak powszechnie wiadomo, to "te które wiedzą" - a więc generalnie mądre kobiety. I z artystyczną duszą. I miękkim sercem. A jak trzeba to bojowe i pyskate.
Wypisz, wymaluj - Welina :ok: